- Limanowski sanepid, a raczej jego laboratorium, nie miał szans na uzyskanie akredytacji do prowadzenia badań w nowych standardach - wyjaśnia dyrektorka tej placówki Renata Tokarska. - By sprostać reżimom sanitarnym, należało obiekt gruntownie zmodernizować. Na to potrzeba około 250 tysięcy złotych. Nasz budżet to 60-80 tysięcy złotych rocznie, bez uwzględnienia funduszu płac. Starosta chciał sfinansować remont, ale nie mógł, bo jesteśmy instytucją centralną.
Minister uznał, że wymogi akredytacyjne spełnia zaledwie 7 laboratoriów sanepidu w Małopolsce. Są to stacja wojewódzka w Krakowie oraz stacje powiatowe w Nowym Sączu, Nowym Targu, Oświęcimiu, Tarnowie, Wadowicach i Brzesku.
Również decyzją ministra badania urzędowe, prowadzone w przypadku wystąpienia na przykład zatruć salmonellą, dla powiatu limanowskiego będzie wykonywać stacja w Brzesku. Nie zdecydowano jeszcze, czy osoby poddawane takim badaniom będą musiały być tam wożone.
Pewne jest, że na badania komercyjne, a więc te niezbędne do wykonywania pracy, ludzie z limanowskiego będą musieli za swoje pieniądze jechać do jednej z siedmiu akredytowanych stacji sanepidu.