Oba kluby nie mogły dojść do porozumienia, gdzie mają zagrać o cenne trofeum. Barcelona chciała grać na obiekcie... Realu Madryt (Santiago Bernabeu) – ze względu na jego wielką pojemność – ale nie zgadzały się na to ani władze, ani kibice „Królewskich”.
W głosowanie zwyciężył stadion Barcelony - Camp Nou (26 głosów). Obiekt Athletic – Nuevo San Marnes – otrzymał 18 głosów. W grę wchodziły jeszcze stadiony w Walencji (Mestalla) oraz Sewilli (Benito Villamarin i La Cartuja.
Co ciekawe, prezydent Barcelony Josep Maria Bartomeu głosował za organizacją finałowego spotkania w Bilbao. Tymczasem Lionel Messi i spółka zagrają na "własnych śmieciach".
Barcelona zagra z Athletic w finale Pucharu Króla już po raz ósmy, w tym trzeci w ciągu siedmiu ostatnich lat. Pierwszy raz obie drużyny zmierzyły się ze sobą w 1920 roku. Bilans gier jest korzystny dla „Barcy”: pięć zwycięstw i trzy porażki.
Obaj rywale po raz pierwszy zagrają o cenne trofeum w Barcelonie. Wcześniej pięciokrotnie rywalizowały ze sobą w Madrycie (ale tylko raz na Santiago Bernabeu), dwukrotnie w Gijon i raz w Walencji.