"Jako dziekan najstarszego w Polsce wydziału lekarskiego poczuwam się do obowiązku zabrania głosu w związku z protestem młodych lekarzy mającym miejsce w naszym kraju.Czujemy bowiem odpowiedzialność za losy naszych studentów także po opuszczeniu murów uczelni. Możliwość realizacji ich zawodowych, w tym także ekonomicznych ambicji jest dla wydziału kwestią dużej wagi" - czytamy w oficjalnym liście, który prof. Maciej Małecki wysłał do ministra Konstantego Radziwiłła w związku z trwającym protestem lekarzy rezydentów.
W swoim piśmie podkreśla także, że bez rezydentów wiele szpitalnych oddziałów nie miałoby szansy normalnego funkcjonowania. Zaznacza, że płace kadry medycznej, szczególnie tej początkującej, są "rażąco niskie".
"W końcu trzeba zauważyć, że problemy finansowe nie są jedynymi, które doprowadziły do obecnych protestów. Warto na przykład wskazać, że wielu absolwentów kierunków lekarskich napotyka na bariery administracyjne i ograniczenia w dostępie do szkolenia w wybranej specjalizacji" - pisze prof. Małecki.
Apeluje do ministra, aby nawiązał z protestującymi dialog, który doprowadzi do polepszenia sytuacji w służbie zdrowia.
Przypomnijmy: od 2 października lekarze rezydenci prowadzą protest głodowy. Wcześniej, właśnie w pierwszy poniedziałek miesiąca, oddawali honorowo krew, dzięki czemu nie musieli przychodzić do pracy.
Czego się domagają?
- Po pierwsze, zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia w Polsce - mówi Daniel Łuszczewski z zarządu Porozumienia Rezydentów. - W 2016 roku wydaliśmy na nią 4,4 proc. PKB, podczas gdy np. Czechy - aż 6 proc. Nie mówiąc już o Niemczech, gdzie wydano 9,5 proc. Tu chodzi o bezpieczeństwo pacjentów - mówi.
Na stronie Porozumienia Rezydentów wymienione są jego cele. Wśród nich kwestia zarobków (pensję wypłaca nie szpital, ale resort zdrowia, co praktycznie uniemożliwia szanse na jakiekolwiek premie) i dyżurów, ale też jakości kształcenia.
- Dajmy na to, że rezydent chce się specjalizować w chirurgii ogólnej. Operuje więc pod okiem swojego opiekuna, który przez to musi przesuwać swoje inne obowiązki. Skutkuje to tym, że zostaje on po godzinach, a z opieki nad rezydentem nie ma żadnych benefitów. Poza tym braki kadrowe nie pozwalają na kształcenie młodych lekarzy w takim zakresie, w jakim powinni być oni kształceni - uważa Łuszczewski.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska