https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łososina Dolna. Mały samolot wylądował bez podwozia. Tylko połamał śmigło

Stanisław Śmierciak
OSP Łososina Dolna
Na znajdującym się w Łososinie Dolnej lotnisku Aeroklubu Podhalańskiego w Nowym Sączu w poniedziałek po południu wylądował ultralekki samolot turystyczny Tecman 2002, który nie miał wypuszczonego podwozia. W zetknięciu maszyny z ziemią uszkodzone zostało jedynie śmigło maszyny. Pilot i pasażerka nie doznali jakichkolwiek urazów.

FLESZ - Nowe objawy koronawirusa

Tacman 2002, ultralekki samolot, we wtorek 6 października 2020 r. wystartował z Warszawy. Młody pilot i pasażerka korzystali z pięknej pogody i wypożyczywszy tę maszynę odbywali lot widokowy nad Polską. Podziwiali m.in. panoramę Tatr.

Po południu mężczyzn pilotujący Tacmana postanowił wylądować w Łososinie Dolnej na lotnisku Aeroklubu Podhalańskiego. W znakomitych warunkach pogodowych maszyna prawidłowo podeszła do lądowania. Pilot zapomniał jednak o wypuszczeniu podwozia.

Maszyna wylądowała więc "na brzuchu" i tak sunęła po murawie lotniska aż do zatrzymania się. W zetknięciu z ziemią połamane zostało śmigło, bo jego dwie łopaty, wykonując obroty, znalazły się, tylko swymi końcówkami, poniżej linii ziemi.

Pilot i pasażerka nie ucierpieli w wyniku lądowania, które określić można jako pechowe, ale nie jako awaryjne.

Jak tłumaczy Andrzej Sarata, pilot akrobatyczny, a przez wiele lat prezes Aeroklubu Podhalańskiego, lądowanie "na brzuchu" jest bardzo bezpieczną formą lądowania małym samolotem. Nawet bardziej bezpiecznym niż lądowanie z podwoziem, kiedy przednie koło może zaryć w ziemię i spowodować wywrócenie samolotu "na plecy".

Według Andrzeja Saraty tak lądowali, choćby przy braku paliwa, piloci myśliwców podczas II wojny światowej. W ich przypadku śmigło nie było narażone na uszkodzenie, bo gdy silnik nie pracował, to specjalny mechanizm ustawiał jego łopaty równolegle do skrzydeł i w ten sposób pozostawały one wysoko nad ziemią.

Po lądowaniu Tacmana bez wypuszczonego podwozia, na lotnisko w Łososinie Dolnej pospieszyły zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Nowego Sącza oraz ochotniczych straży pożarnych z miejscowości Łososina Dolna i Tęgoborze.

Strażacy, wykorzystując swój specjalistyczny sprzęt ratowniczy, pomogli podnieść samolot tak, by możliwe było wypuszczenie jego podwozia i postawienie maszyny na kołach. Już na własnych kołach maszyna została przetoczona do hangaru.

O starcie Tacmana 2002 i dalszym locie do Warszawy nie mogło być mowy.

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ Z OPISEM MROCZNYCH HISTORII

Nawiedzone i upiorne miejsca w Małopolsce! Czy tam naprawdę ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zzz
6 października, 20:16, :]:

"Młody pilot i pasażerka" - czyli jakiś dziany bubek chciał poszpanować przed panienką, ale w sumie to się raczej skompromitował.

toż babci nie można przewieźć żeby nie było gadania/.

:]

"Młody pilot i pasażerka" - czyli jakiś dziany bubek chciał poszpanować przed panienką, ale w sumie to się raczej skompromitował.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska