Jeszcze do niedawna mieszkańcy gminy Łososina Dolna mieli spory problem z zakupem wódki, koniaku czy innego trunku, określanego jako alkohol wysokoprocentowy. W ich gminie są bowiem tylko dwa sklepy z takim towarem, należące do Gminnej Spółdzielni. Jeden w samej Łososinie, drugi w Tęgoborzu. Teraz wszystko ma się zmienić, bo władze gminy postanowiły zwiększyć liczbę punktów sprzedaży - i to zwiększyć bardzo znacząco. W myśl uchwały przyjętej w marcu przez radę gminy, limit z dwóch punktów wzrósł do... 35!
- O zwiększenie liczby sklepów, w których można sprzedawać wódkę, zwracali się do nas przede wszystkim handlowcy, w sumie kilkunastu - mówi wójt gminy Stanisław Golonka.
Właściciele sklepów przekonywali, że drastyczne ograniczenie liczby sklepów z wódką do dwóch kompletnie nie przystaje do dzisiejszej rzeczywistości, a co więcej, przynosi im wymierne straty.
- Jeśli ktoś chce kupić wódkę, to może pojechać do sąsiedniej gminy i tam bez problemu ją dostanie - mówi Grażyna Prusak ze sklepu w Witowicach Górnych.
I nie chodzi tu tylko o wódkę. Bo kiedy ktoś już musi się wybrać na zakupy do sklepu oddalonego o kilka kilometrów, to przy okazji kupi również inne towary. Skutek jest taki, że zarabiają handlowcy w okolicznych gminach, a ci w Łososinie szacują straty.
Argumenty przedstawione przez właścicieli sklepów przekonały władze i limit został podniesiony.
Jednak niemal następnego dnia zrodził się silny sprzeciw wobec tej decyzji, w który bardzo mocno zaangażowały się lokalne parafie.
Podczas kazań, księża nawoływali do protestu, a wśród mieszkańców zaczęły krążyć listy z podpisami pod sprzeciwem wobec zwiększenia dostępu do alkoholu.
- Przecież nie od dziś wiadomo, że jest prosta zależność pomiędzy dostępem do alkoholu, a wzrostem jego spożycia, są nawet wyniki badań na ten temat - mówi ks. Marian Brach z kościoła w Michalczowej.
W rozmowach z mieszkańcami usłyszeć można, że najbardziej decyzja władz gminy nie spodobała się proboszczowi parafii w samej Łososinie.
- To prawda, były zbierane podpisy, ale na razie sprawa jest w toku i nie ma co więcej na ten temat mówić - przyznaje proboszcz parafii św. Piotra i Pawła w Łososinie ks. Antoni Myjak. Ksiądz dodaje równocześnie, że liczy na poważne potraktowanie tego głosu przez władze gminy.
- Jeżeli samorząd jest z mandatu społecznego, to chyba możemy na coś liczyć - mówi proboszcz Myjak.
Pod zainspirowanym przez księży protestem podpisało się ok. 2400 mieszkańców.
- To jest zaledwie 30 procent z wszystkich uprawnionych do głosowania - mówi przewodniczący rady Gminy Łososina Dolna Bolesław Oleksy, wykazując się przy okazji pragmatyzmem lokalnego polityka. - 70 procent uprawnionych się nie podpisało, a my musimy demokratycznie słuchać głosu wszystkich.
Oleksy dodaje, że nie spodziewa się, by decyzja rady spowodowała, że wkrótce w Łososinie 35 sklepów będzie handlować wódką. Po pierwsze, dziś w gminie działają tylko 33 punkty handlowe, pod drugie, by skorzystać z tego prawa, trzeba wykupić licencję, która kosztuje 2100 zł rocznie.
Zdaniem przewodniczącego, to rynek, czyli pośrednio sami mieszkańcy, powinni zdecydować, ile punktów z wysokoprocentowym alkoholem jest rzeczywiście potrzebnych. Przedstawiciele władz podkreślają również, że nie obawiają się drastycznego wzrostu pijaństwa. Ich zdaniem kultura spożycia alkoholu bardzo się w ostatnich latach zmieniła.
- W sąsiednim Rożnowie czy Gródku jest o wiele więcej sklepów z wódką, ale nie wydaje mi się, żeby tam mieszkańcy jakoś więcej pili - mówi B. Prusak ze sklepu w Witowicach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?