Po trzech latach bohater książki powraca, bowiem właśnie ukazała się kontynuacja "Pismaka", zatytułowana "Wszyscy grzeszą".
Najwyraźniej pisarz zatęsknił za kryminałami, bo trup ściele się tu gęsto. Tym razem w Morzu Śródziemnym tonie młoda żona Krystiana Koeniga, jednego z najbogatszych Polaków. Wypadkowi towarzyszą bardzo niejasne okoliczności.
Bukowski ma pełne ręce roboty, gdyż rozpoczyna kolejne prywatne śledztwo. Na dodatek przyjmuje pracę w należącym do owdowiałego biznesmena miesięczniku.
Niestety jego informatorzy co rusz giną. Jakby tego było mało, ściga go policja i ktoś jeszcze... Reszty czytelnicy dowiedzą się, czytając książkę, której pikanterii dodają sceny erotyczne.
- Jest ich może nieco mniej niż w "Pismaku", za to starałem się, żeby były bardziej wyrafinowane
- uchyla rąbka tajemnicy Marek Lubaś-Harny.
To niejedyne zmiany, które czekają czytelników.
- Bukowski stanie się lepszym człowiekiem. Zrobi wreszcie porządek ze swoim skomplikowanym pożyciem seksualnym, od czego długo się wymigiwał - zapowiada autor.
Nie znaczy to oczywiście, że bohater od teraz będzie unikał płci pięknej. Nic bardziej mylnego.
- Kobiet skonsumowanych co prawda będzie mniej, ale za to skonsumowane zostaną dokładniej
- twierdzi Harny, który przyznaje, że zapragnął wrócić do bohatera "Pismaka", bo zwyczajnie się za nim stęsknił.
On sam ma z Bukowskim nawet parę cech wspólnych. - Jak on kocham wszystkie kobiety, ale głównie jedną. Podobnie też jestem dobrym człowiekiem, na czym zwykle źle wychodzę - wymienia.
A różnice? - Cóż, nie ma ich zbyt wiele. Może ta, że Adam jest ode mnie młodszy. No i ja nie nadużywam alkoholu. A może jest odwrotnie, sam już nie wiem - przekornie wyznaje pisarz.
Chociaż "Wszyscy grzeszą" to kryminał, nie oznacza to bynajmniej, że książka przeznaczona jest wyłącznie dla facetów o mocnych nerwach. Autor broni się przed etykietką "męskiego pisarza".
Jako zdeklarowany wielbiciel i znawca kobiet, pod żadnym pozorem nie zgadza się na tego typu szufladkowanie. Tym bardziej że panie często grają w jego powieściach główne role. Zwykle mają silny charakter, a w imię uczucia czy ambicji zdecydowane są na wiele. Nawet na całkiem poważne grzechy.
- Ale za to grzeszą ze zdecydowanie większą finezją i perfidią niż mężczyźni. Wielokrotnie tego doświadczyłem - mówi autor.
Nie oznacza to jednak, że Harny uważa się za skrzywdzonego aniołka.
- Ja zwykle grzeszę lenistwem - wyznaje jak na spowiedzi.
Grzechów różnego kalibru jest w jego najnowszej książce sporo. - Najwięcej przeciw piątemu, szóstemu i trochę może siódmemu przykazaniu - oświadcza Harny, podziwiając przy okazji okładkę swojego nowego tomu.
- Bardzo mi się podoba ta pani, tylko ten jej biustonosz ma jakieś takie staromodne zapięcie. Zupełnie nie wiem, dlaczego wydawca wybrał akurat takie. Wolałbym, żeby była bez stanika. No
i pewnie lepiej wyglądałaby z głową.
Wszystkich zainteresowanych nie tylko okładką, ale i treścią tomu "Wszyscy grzeszą" odsyłamy
do lektury tej wciągającej, ale i mocno pikantnej książki. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.