Hotel "Kasprowy" niemal tak jak szczyt w Tatrach o tej samej nazwie stał się symbolem nierozerwalnie związanym z Zakopanem. Był świadkiem wizyt wielkich osobowości. W końcu w czasach komuny był jedynym tak luksusowym miejscem na całym Podhalu.
Jugosłowiańska błyskawiczna robota
Zaskoczeniem było już wybudowanie hotelu w iście ekspresowym tempie. Gdy komuna wywłaszczyła górali z ich pól i łąk, pierwszą łopatę pod budowę hotelu wbito w 1973 roku. Inwestorem było państwowe przedsiębiorstwo "Orbis". Roboty wykonywała jugosłowiańska firma "Imios". Na budowie pracowali robotnicy głównie z Jugosławii (zresztą jak wspominają mieszkańcy Zakopanego, wielu z nich później osiedliło się pod Giewontem, gdzie założyli rodziny i dochowali się dzieci). Jugosłowianom wystarczyło 15 miesięcy, by hotel stanął. Siedmiopiętrowy kolos - do tej pory najwyższy budynek w Zakopanem - był w stanie pomieścić 600 osób w dwuosobowych pokojach. W sumie symbol luksusu kosztował na owe czasy 9 mln dolarów.
Powiew Zachodu
- Gdy otwarto ten budynek, był to powiew Zachodu w biednym wówczas Zakopanem - ocenia Maria Galas, starsza mieszkanka Zakopanego. - Ludzie patrzyli na niego i zastanawiali się, jak może wyglądać w środku. Prości górale nie mieli tam czego szukać. Nie stać nas było na takie luksusy.
Był to pierwszy hotel na Podhalu, który posiadał wewnętrzny basen, kręgielnię, kawiarnię, bary, restauracje i liczne sklepy, w tym niezapomniane "Pewexy", w których oczywiście można było dostać towary niedostępne w normalnych sklepach. Do tego funkcjonowała nawet wypożyczalnia samochodów.
- Dobrze pamiętam czas, jak powstawał ten hotel. Został on bowiem zbudowany na ziemi mojego ojca. Miał jej na Polanie Szymoszkowej blisko 1,5 hektara. Żyliśmy z tego, ja tam kosiłem siano, kopy ustawiałem - wspomina Adam Bachleda-Curuś, obecny właściciel hotelu, jeden z najbogatszych Polaków. - Dlatego początkowe wspomnienia z budowy tego hotelu były przykre.
Wspomina on, gdy 25 lipca 1974 roku otwierano hotel, zrobiono to z ogromną pompą. - Wówczas Kasprowy był jednym tchem wymieniany wśród trzech hoteli w Polsce, obok hoteli Victoria w Warszawie, i Grand w Sopocie - wspomina Bachleda-Curuś. - Gdy hotel ruszył, stał się miejscem kultowym. Przyjeżdżali tam wszyscy, którym się powodziło w PRL. Każda impreza, wizyta państwowa, wizyta sportowców czy ludzi kultury odbywała się w "Kasprowym". Górale czy zakopiańczycy nie mieli tam czego szukać, bo i ceny były adekwatne do luksusu.
W księdze pamiątkowej hotelu widnieją wpisy Urho Kekkonena (byłego premiera i prezydenta Finlandii), Bruno Kreiskiego (byłego kanclerza Austrii), Światosława Richtera (wybitnego rosyjskiego pianisty), Agathy Christie (znanej brytyjskiej pisarki), kardynała Króla (arcybiskupa Filadelfii w USA), Andrzeja Wajdy, Wandy Wiłkomirskiej (skrzypaczki i pierwszej żony Mieczysława Rakowskiego), Erica Douglasa (amerykańskiego aktora), Romana Polańskiego, Daniela Olbrychskiego, Gustawa Holoubka czy Primo Nebiolo (włoskiego działacza sportowego). Ponadto hotel stał się miejscem akcji kilku filmów, m.in. "Hotel klasy Lux" z 1979 roku na podstawie scenariusza Michała Jagiełły, czy choćby "Rozmów kontrolowanych" ze Stanisławem Tymem w roli głównej.
"Kasprowy" obecnie
Dzisiaj dogodności hotelu na Polanie Szymoszkowej nie są już niczym nadzwyczajnym. "Kasprowy" wciąż ma jeden wielki atut - położenie. Z hotelowych pokoi roztacza się piękny widok na Tatry. Posiada 288 pokoi, 12 sal konferencyjnych na 1150 osób oraz trzy restauracje, bar i dyskotekę. Do tego basen, sauny, centrum fitness, salonu urody i inne.
We wrześniu 2012 roku Orbis SA sprzedał hotel Grupie Inwestycyjnej Bachleda należącej do rodziny Adama Bachledy-Curusia. Legenda Zakopanego poszła za 52 mln zł.
Napisz do autora:
[email protected]
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
