Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Luszowice. 63-latek zginął w swoim domu [ZDJĘCIA]

Magdalena Balicka
Magdalena Balicka
Tragedia rodzinna w Luszowicach. Pan Jan zmarł po tym, jak otrzymał pchnięcie nożem. Zabójcą jest prawdopodobnie jego syn. Policja chrzanowska zatrzymała 30-latka w areszcie

Mieszkańcy Luszowic pod Chrzanowem są wstrząśnięci tragiczną śmiercią ich sąsiada Jana. 63-latek zginął we własnym domu przy ul. Marcinkowskiego zamordowany prawdopodobnie przez 30-letniego syna Jarosława. Tragiczne zajście rozegrało się w poniedziałek wieczorem.

Zaczęło się od kłótni

- O zdarzeniu powiadomił nas jeden z mieszkańców. Zadzwonił o godz. 19.40, twierdząc że 63-latek został uderzony nożem - informuje Robert Matyasik, rzecznik chrzanowskiej policji. Dodaje, że gdy policjanci dotarli na miejsce, próbowali jeszcze reanimować mężczyznę. - Leżał w kałuży krwi. Miał ranę kłutą. Niestety, nie udało się. Gdy dojechało pogotowie, lekarz stwierdził zgon - dodaje. Co tam się stało? - Doszło do kłótni między mężczyznami, potem szamotaniny - relacjonuje Robert Matyasik.

W domu był też syn zabitego, pijany. Miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

- Jest podejrzany o zabójstwo. Trafił do aresztu. Grozi mu nawet dożywocie - zaznacza policjant. Prawdopodobnie dziś będzie doprowadzany do prokuratury, która przejęła sprawę.

Mieszkańcy Luszowic są bardzo poruszeni.

- To taka spokojna wieś - zaznacza pani Halina z ul. Przybyszewskiego. Znała Jana i jego synów bardzo dobrze. - Jeden ożenił się i mieszka w Bukownie. Bardzo porządny człowiek. Drugi, Jarek mieszkał wraz ze swą konkubiną i dwójką małych dzieci u ojca - opowiada. Żal jej tej kobiety. - Zostanie bez środków do życia - dodaje.

Nie wylewał za kołnierz

Ludzie we wsi mówią, że Jarosław nie prowadził się zbyt dobrze. - Nie wylewał za kołnierz, awanturował, częściej wysiadywał z piwem pod sklepem niż z dziećmi - twierdzi sąsiadka. Żona Jana zmarła niespełna dwa lata temu.

Robert Matyasik potwierdza, że policja kilkakrotnie interweniowała w domu przy ul. Marcinkowskiego w sprawie awantur domowych prowokowanych przez Jarosława.

- Nie była to jednak patologiczna rodzina - podkreśla policjant.

Józef Hudzik, sołtys wsi oraz jego żona podkreślają, że to była całkiem normalna rodzina.

- Aż trudno uwierzyć, że doszło do tak wielkiej tragedii. Niestety, alkohol zawinił - uważa pan Józef.

Dom zamordowanego otoczony jest policyjną, żółtą taśmą, a drzwi wejściowe zaklejone.

- Jeszcze w poniedziałek około godz. 17 na podwórku bawiły się dzieci Jarka. Skakały na trampolinie - twierdzi pani Maria, inna sąsiadka

Oględziny miejsca zbrodni trwały całą noc. Ciało zostało przewiezione na sekcję zwłok. Syn czas do wyjaśnienia sprawy spędzi w areszcie.

Nie wiadomo na razie, czy przyznał się do winy i czy w ogóle pamięta, co się wydarzyło feralnego wieczoru.

Tragedie rodzinne

W ostatnich latach doszło do kilku podobnych tragedii rodzinnych w powiecie chrzanowskim.

W marcu ubiegłego roku krakowski sąd skazał na 6 lat więzienia Dominika G. za zabójstwo w Libiążu o pięć lat młodszego brata Jakuba. Zdaniem sądu, oskarżony dopuścił się zbrodni, gdy odpierał bezprawny atak na swoje zdrowie i życie.

Do zdarzenia doszło w październiku 2013 roku przed sklepem „Lewiatan” w Libiążu. Bracia byli ze sobą skłóceni od dłuższego czasu. 29-latek twierdzi, że Jakub ściągał na siebie kłopoty. Ich mieszkanie w bloku przy placu Słonecznym często nawiedzali policjanci. Przed prokuraturą w Chrzanowie wyznał, że w chwili tragedii puściły mu nerwy.

Ostatnie zabójstwo w powiecie chrzanowskim miało miejsce na os. Południe w Chrzanowie.

W 2015 r. mężczyzna, który wynajmował mieszkanie w bloku na tym osiedlu wyrzucił z czwartego piętra właścicielkę, która przyszła po czynsz.

Z kolei w powiecie oświęcimskim, w Kętach w ub. tygodniu 76-letni mężczyzna zabił o rok młodszą żonę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska