Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Sadlok: Jedziemy do Chorzowa zgarnąć całą pulę [WIDEO]

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Dla Macieja Sadloka mecz z Ruchem Chorzów (niedziela, godz. 18) to coś specjalnego. Piłkarz Wisły Kraków pierwsze kroki w poważnym futbolu stawiał właśnie przy ul. Cichej, a teraz wróci tam już w barwach „Białej Gwiazdy”. – Zawsze to będzie wyjątkowe spotkanie – nie kryje przed niedzielną konfrontacją zawodnik.

Autor: Bartosz Karcz

Maciej Sadlok, tak jak cała drużyna Wisły, miał ostatnio powody do zadowolenia. Nie tylko dlatego, że „Biała Gwiazda” zaczęła wygrywać, ale również z powodu pięknej bramki, jaką strzelił w meczu z Jagiellonią Białystok.

– Cieszę się, że udało się trafić ostatnio, bo bramka mocno motywuje – mówi Maciej Sadlok. – Gol daje pozytywnego kopa do pracy, tym bardziej że była przerwa i można było w fajnych nastrojach pracować. Teraz jedziemy do Chorzowa, żeby zgarnąć całą pulę, wrócić do Krakowa z trzema punktami. Tylko to się liczy. Mecz z Ruchem zawsze będzie dla mnie specjalny. Mam tam rodzinę i wielu przyjaciół. Jestem też w stałym kontakcie z zawodnikami „Niebieskich”.

Sadlok, który znany jest z mocnego uderzenia, zaczął ostatnio częściej wykonywać w Wiśle stałe fragmenty gry. Przyznaje, że ta rola bardzo przypadła mu do gustu. – Cieszę się, że jestem do tego wyznaczony bo w przeszłości też to robiłem – mówi piłkarz. – Mam nadzieję, że pożytkiem dla drużyny.

Zawodnik przyznaje również, że po słabszym początku wiosny, teraz z meczu na mecz czuje się coraz lepiej.

– Nie zacząłem rundy „superowo”, podobnie jak cała drużyna – przyznaje Maciej Sadlok. – Wiem, że na pewno to było spowodowane dłuższą chorobą w czasie przygotowań w Turcji. Nie przepracowałem tego okresu tak, jak powinienem. Znam swój organizm i wiem, że mecz to mecz. Jeśli gram regularnie, to nie mam obawy, czy będzie dobrze, czy źle. Grając systematycznie, wiem, że szybko dojdę do odpowiedniej dyspozycji.

Przed meczem w Chorzowie Maciej Sadlok chciałby, żeby jemu i kolegom z obrony udało się zrealizować jeszcze jeden cel. Wisła nie zagrała bowiem wiosną meczu bez straty gola.

– Dobrze byłoby go zrealizować taki plan w Chorzowie – przyznaje piłkarz. – Ostatnio było bardzo blisko w meczu z Jagiellonią, a mimo wysokiej wygranej zabolało to, że straciliśmy bramkę. Inna sprawa, że jeśli mamy wygrywać w taki sposób, to możemy stracić jedną czy dwie bramki. Dla obrońców wisienką na torcie byłoby jednak zachować czyste konto po stronie strat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska