WIDEO: Maciej Sadlok: Kompletnie nic nam nie wychodzi
autor: Bartosz Karcz, Gazeta Krakowska/Dziennik Polski
– Miałem problemy w przywodzicielem – mówi Maciej Sadlok. – Zgłaszałem to już przed stratą bramki, z pięć minut wcześniej. Poczułem ukłucie w pewnym momencie i bez sensu była dalsza gra.
Sadlok zapytany, czy jest szansa, że dojdzie do siebie na ostatni mecz w tym roku z Pogonią Szczecin, dodaje: – Szczerze mówiąc, raczej wątpię.
Nastroje w Wiśle po meczu z Lechią były minorowe. Sadlok na stwierdzenie, że wyprawa nad polskie morze zakończyła się dla krakowian smutna, odpowiada: – Bardzo smuto. Przeżywamy niełatwe chwile. Nie możemy bramki strzelić. Zacięliśmy się w pewnym momencie i kompletnie nic nam nie wychodzi. Chyba dobrze byłoby, żeby ta runda już się skończyła.
Można sobie zadać pytanie, czy dla Wisły lepiej byłoby, żeby liga już nie grała w tym roku, czy może mecz z Pogonią będzie szansą na poprawę humorów i dorobku punktowego. – Wiadomo, że tego nie zmienimy i będziemy grali ten mecz – mówi Maciej Sadlok. – Musimy powalczyć, żeby zdobyć jakieś punkty, bo nie będzie dobrze, jeśli z tak fatalną passą będziemy kończyli rozgrywki. Po tym jak wygląda nasza gra i wyniki, chyba dobrze byłoby jednak, gdyby to się skończyło.
Jeśli tak dalej pójdzie, to wiosną czekać będzie Wisłę walka o utrzymanie w ekstraklasie. Maciej Sadlok oponuje jednak na tak stawianą tezę: – Z tymi słowami jeszcze bym się wstrzymał, jeśli chodzi o walkę o utrzymanie. Prawdą jest jednak, że życia się nie oszuka. Skoro przegrywamy mecze, to spadamy w dół. Inni się pną przy zwycięstwach. Koniecznie trzeba zdobyć punkty w tym ostatnim meczu, żeby jeszcze troszeczkę się wspiąć w tej tabeli.