Od blisko dwóch lat trwa absurdalny bojkot kibiców Wisły, którzy nie mogą jeździć za swoją drużyną. W niedzielę też miało ich zabraknąć w Rzeszowie, a jednak w jakiś sposób kupili bilety i weszli na trybunę zachodnią w dość licznej grupie. Nie mieli zamiaru też się kryć i głośnym dopingiem wspierali piłkarzy. Najwyraźniej nie spodobało się to niektórym z miejscowych fanów, bo w pewnym momencie, na początku drugiej połowy kilkanaście osób, z których część była zamaskowana, próbowało dostać się z drugiej strony do kibiców Wisły. Poza przekrzykiwaniem się zza płotu do niczego większego jednak nie doszło.
Warto też wspomnieć, że również na głównej trybunie nie brakowało kibiców Wisły, którzy nie kryli się z okazywaniem radości po golach dla „Białej Gwiazdy” i tutaj nie wiązało się z jakimiś przejawami wrogości. Generalnie atmosfera na meczu w Rzeszowie była dobra i gdyby nie wspomniany incydent powiedzielibyśmy nawet, że wzorowa.
Dodajmy, że po zakończeniu meczu piłkarze Wisły i cały sztab świętowali wygraną „Białej Gwiazdy” 3:0 razem ze swoimi kibicami.
