- Nasze ogrody to enklawa ciszy i spokoju - buntują się działkowcy. - Jak będą otwarte dla wszystkich, całą pracę, którą włożyliśmy diabli wezmą.
W latach 70. działki kupiło od rolników Biuro Studiów i Projektów Hutnictwa "Biprostal". Wszystkie transakcje są udokumentowane aktami notarialnymi. - Na początku tutaj był krajobraz księżycowy - mówi prezes ROD Kazimierz Gazda. - Wszystko robiliśmy sami. Porządkowaliśmy teren, doprowadziliśmy wodę, gaz, kanalizację, elektryczność. Kto chciał działkę, musiał spłacić to, co wyłożył wcześniej Biprostal.
- Tyle, że była komuna i spraw własnościowych nie uregulowano - mówi Edward Michalik, jeden z działkowców . - A to dla nas ostatnie spokojne miejsce, gdzie możemy odpocząć.
Helena Lorenc ogródek uprawia od przeszło 30 lat. Codziennie przychodzi popracować. - Wracam zmęczona, ale szczęśliwa, jak nigdy - mówi starsza pani. - Mam kwiatki, ogórki, pomidorki, marchewkę. Wszystko naturalne, więc wiem, co jem. To cała moja rozrywka.
Adwokat Wojciech Nartowski nie kryje, że sytuacja prawna ogrodów działkowych jest skomplikowana. - Najczęściej ludzie nabywali nie prawo własności, a użytkowania - wyjaśnia. - Jak dotąd żaden rząd nie zdecydował się tego uregulować. Działkowcy mogą złożyć wniosek ze swoimi uwagami, zanim nowy plan zostanie uchwalony.
Miasto podjęło prace nad planem, ponieważ ten obecnie obowiązujący został zaskarżony. - Plan dotyczy nie tylko ogródków, ale całego obszaru - zaznacza Elżbiet Koterba, zastępca prezydenta. - Podstawowym przeznaczeniem dla tego terenu jest ogólnodostępna zieleń. Ale w planie jest zapis, że utrzymujemy ogródki działkowe. Działkowcy mogą więc spać spokojnie. Nie chcemy likwidować ROD. A jest duża presja deweloperska. Bez planu nie będzie ochrony - dodaje.
Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]
Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!