
Małopolscy miliarderzy to silni ludzie z wizją, którzy zbudowali swoje firmy od zera i w większości nadal je prowadzą 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Ich szeregowi pracownicy zarabiają nieźle, ale nie na tyle, by znacząco ciągnąć w górę dochody mieszkańców regionu. Na zdjęciu: Ryszard Florek, twórca spektakularnego globalnego sukcesu FAKRO, 27. na najnowszej liście najbogatszych Polaków Forbesa z majątkiem szacowanym na 1,25 mld zł, 42 tysiące razy większym od rocznych dochodów przeciętnego mieszkańca ziemi nowosądeckiej. Zarobki w powiecie nowosądeckim są najniższe w Małopolsce i stanowią zaledwie dwie trzecie średniej krakowskiej.

Dzieci z Krakowa i spod Krakowa mają generalnie łatwiej niż ich rówieśnicy z pozostałych części Małopolski, zwłaszcza wschodu i południa (z wyjątkiem Podhala). Dochody w stolicy regionu są zdecydowanie wyższe, a warunki rozwoju - nauki, pracy, dostępu do usług, kultury, sportu - nieporównywalnie lepsze.

Na południu Małopolski najlepiej radzą sobie mieszkańcy Zakopanego i powiatu tatrzańskiego. Ich przeciętne dochody stanowią ok. 80 proc. średniej krakowskiej i są wyraźnie wyższe niż w okolicznych powiatach, zwłaszcza w nowosądeckim, nowotarskim i limanowskim.

Dochody mieszkańców zależą w dużej mierze od ich aktywności ekonomicznej. W powiatach, w których najwięcej ludzi prowadzi działalność gospodarczą, zarobki są generalnie wyższe niż gdzie indziej. Przedsiębiorczość przekłada sie zatem na ogólną zamożność. Króluje tu Kraków z przyległościami oraz powiat tatrzański. Białe plamy widać na wschodzie - i tam jest najbiedniej.