https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska zachodnia: biorą kredyty na inwestycje. Długi rosną

Bogusław Kwiecień
Im wyższe miejsce w rankingu,  tym większe jest zadłużenie gminy
Im wyższe miejsce w rankingu, tym większe jest zadłużenie gminy
Zadłużenie Zatora osiągnęło 54,74 proc. własnych dochodów, a w Kętach stanowi ponad połowę budżetu. Pokaźne długi wiszą także nad Trzebinią i Mucharzem. Tak wynika z opublikowanego rankingu miesięcznika "Wspólnota".

Czy mieszkańcy powinni się więc martwić takimi praktykami gmin? Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie podkreśla, że najważniejsze jest to, czy gminy są w stanie oddać bankom to, co pożyczyły.

Kłopoty ze spłatą na pewno mają Tomice, gdzie konieczne okazało się wprowadzenie ostrych cięć, by gmina nie zbankrutowała. Zaczęto wyłączać latarnie na noc, część mieszkańców będzie musiała zaczekać na obiecane wodociągi i planowaną salę gimnastyczną.

Tomice, których dochody to ok. 21 mln zł, mają do spłaty 9 mln zł. Jak tłumaczy Mirosław Legutko, rzecznik RIO w Krakowie, bez oszczędności gmina nie byłaby w stanie spłacać należności w latach 2014 i 2015. Zygmunt Pawela, mieszkaniec gminy potwierdza, że były ciemności przez kilka miesięcy. - Na szczęście jesienią ub. r. latarnie znowu zaczęły świecić - mówi. Czy problem z zadłużeniem będzie miał także Zator? Jego budżet to 38 mln zł, a dług 20,5 mln zł.

Burmistrz Zbigniew Biernat zaznacza, że kredyty, jakie zaciągnęła gmina, zostały przeznaczone m.in. na budowę strefy aktywności gospodarczej, budowę dróg, centrum aktywizacji zawodowej. - My tych pieniędzy nie przejadamy. W perspektywie zwiększą nasze dochody i powstaną nowe miejsca pracy - mówi.

Ostatnio gmina spłaciła ok. 6,5 mln zł. Kęty mają dług 50 mln zł przy ok. 100 mln zł dochodów. - Nie ma zagrożenia dla finansów gminy. Zadłużenie jest spłacane nawet ponad plan - mówi Wojciech Mreńca, skarbnik gminy. Na inwestycje gmina wyda w br. 20 mln zł.

Dług Wadowic to 6,42 proc. dochodów. Rzecznik magistratu Stanisław Kotarba mówi, że to możliwe dzięki pozyskiwaniu na pieniędzy unijnych. Inaczej widzi to radny Mateusz Klinowski, który uważa, że nie ma się czym chwalić. - Z powodu zadłużenia w gminie nie wykonuje się potrzebnych inwestycji, jak np. sieci ciepłowniczej - uważa Klinowski.

Rozmowa z Mirosławem Legutko, rzecznikiem Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie

Czy mieszkańcy mogą być zaniepokojeni słysząc, że dług gminy przekracza ponad połowę jej dochodów?
Nie obowiązuje już 60-procentowy wskaźnik maksymalnego zadłużenia gmin. Problemem nie jest wysokość długu, nieważne jest, czy wynosi on 30 czy 100 proc. Istotne jest to, czy gmina jest w stanie spłacać zaciągnięte kredyty i na co pieniądze zostały wydane, czy przynoszą dochody, czy dzięki nim gmina się rozwija. Pod uwagę także trzeba brać zamożność gmin. Na pewno tym bogatym, o stałych dużych dochodach łatwiej jest spłacać kredyty.

Z drugiej strony są gminy, które mają pięć - sześć proc. zadłużenia, a nawet mniej.
Były miejscowości w Małopolsce, które nie miały w ogóle zadłużenia, ale też niewiele w nich zrobiono. Tak więc, jeśli jest niewielkie, to też nie musi być dowód, że w gminie dobrze się dzieje.

A co będzie, jeśli gmina nie będzie mogła spłacać kredytów?
Wtedy nie będzie mogła uchwalić budżetu i zajmie się tym RIO, które zadecyduje, na co wydane będą pieniądze.

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
Osoba
Ciekawe ile dostał w łapę od tych wielkich inwestorów, że dyskryminuje swoich a wspiera obcych.
M
Mieszkaniec 2
Dokładnie! Jakie miejsca pracy? W tej tzw. strefie gospodarczej znalazła pracę tylko jedna osoba z gminy Zator. Reszta pracowników dojeżdża z zewnątrz. To są szczyty, tak Pan - mam nadzieję już niedługo - burmistrz dba o mieszkańców Zatora, wspierając inwestorów z zewnątrz. Gratulacje.
k
krakowska
1nie burmistrz reguluje systemy plac w firmach
2nie widać ze zator to brud poza rynkiem. A jak juz to wbijaj do sołtysów.
3nie ma wyścigów motocyklowych tylko chlopcy doskonalą technikę jazdy wybierając najbezpieczniejsze miejsce w regionie
4pozdro do Ciebie skoro tam chodzisz. Strefa przemyslowa nie jest miejscem na spacery. Chyba że podziwiasz jej rozwój.
M
Mieszkaniec
Jakie miejsca pracy Panie Biernat? Dla kogo? Chyba dla Pana żony i znajomych, bo my zwykli mieszkańcy nic ze strefy nie mamy. W Energylandii to tylko wyzysk pracowników, tak samo w Parku Dinozaurów, wypłaty żadne, umowy śmieciowe, a Pan się na to godzi. Wszędzie się chwalą jak to u nas świetnie się wszystko rozwija, tylko dlaczego mieszkańcy tego nie odczuwają w swoich portfelach?
Może tak czas pomyśleć o mieszkańcach? Na początek to kosze na śmieci nich się w Zatorze pojawią, i trzeba wziąć pod uwagę, że Zator nie kończy się w obrzeżach rynku, bo dalej to tylko brud i wysypisko na poboczach.
A strefa to jeden wielki tor wyścigowy dla motocykli i też nikt z tym nic nie robi, czasem strach na spacer czy rowerem tam jechać, a wielcy inwestorzy się nie odezwą mimo, że pod ich oknami te wyścigi się odbywają.
No ale cóż burmistrz z tego zysku nie będzie miał, to po co sobie tym głowę zawracać...
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska