https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mama sześcioraczków: są radości, są obawy. Priorytetem właściwy rozwój dzieci

Julia Kalęba
Andrzej Banas / Polska Press
Klaudia, mama sześcioraczków, z dnia na dzień odzyskuje siły. Dwa dni po porodzie szczerze opowiada o emocjach i obawach, które towarzyszą rodzicom.

Jedno z sześciorga dzieci zobaczyła tuż po porodzie. - Akurat kiedy skończyli cięcie, ostatnie z nich było jeszcze na sali - mówi Klaudia. Mogła je wtedy dotknąć, pogłaskać. - Wybuch wzruszenia. Ktoś, kto ma dzieci, to rozumie, bo ciężko ująć słowami, co się wtedy czuje.

Pierwsze badania USG nie zdradzały jeszcze, że ciąża będzie mnoga. - To okazało się po którymś z kolejnych badań - tłumaczą rodzice. Ciąże znosiła dobrze. Mówi, że jej samopoczucie nie różniło się od tego, którym dzielą się mamy innych dzieci. Ale w pewnym momencie lekarze powiedzieli, że urodzi pięcioraczki. O tym, że zostanie mamą sześcioraczków, dowiedziała się po porodzie.

- Mamy też starszego synka. Cieszy z dzidziusiów, chociaż jeszcze nie miał okazji ich poznać - dodaje Klaudia.
Ona dzieci mogła odwiedzić już we wtorek, gdy tylko poczuła się lepiej.

Od tego czasu wiele osób zadaje rodzicom sześcioraczków pytania, jak poradzą sobie po wyjściu ze szpitala. - Skupiamy przede wszystkim na tym, co jest w szpitalu. Ale zdajemy sobie sprawę, że dużo rąk będzie potrzebnych do pomocy - śmieje się Klaudia.
- Na obecną chwilę myślimy tylko o tym, żeby było wszystko dobrze z dziećmi. Żeby ten rozwój przebiegał właściwie i to jest nasz priorytet - dodaje Szymon, tata sześcioraczków.

Rodzice przyznają, że teraz szpital jest ich drugim domem. Mówią, że drżą o maleństwa, jak każdy rodzic. Mimo że z każdej strony czują wsparcie lekarzy i ich fachową pomoc. Wspierają i przekazują informacje.
- Boję się. Boję się każdego dnia, żeby było wszystko w porządku z dziećmi. Ale ten strach przeplata się z naszym szczęściem - przyznaje Klaudia. Okres pobytu w szpitalu będzie decydujący dla prawidłowego rozwoju ich dzieci. - Szczególnie u wcześniaków ten czas jest ważny i trudny, najważniejsze, żeby wyszły na prostą - mówią rodzice.

Przypomnijmy, że w poniedziałek w Szpitalu Uniwersyteckim na świat przyszły pierwsze w Polsce sześcioraczki. Poród odbierał prof. Ryszard Lauterbach, który jest jednym z najlepszych w Polsce neonatologów (lekarzy od wcześniaków), a na "koncie" ma już słynne pięcioraczki z Kielc. Dzieci urodziły się w 29 tygodniu ciąży, ważą od 890 do 1300 gramów. To cztery dziewczynki i dwóch chłopców, które znajdują się obecnie pod stałą opieką lekarzy.

WIDEO: Trzy Szybkie. Sprawa Tomasza Komendy, czyli jak policjanci, prokuratorzy i sędziowie wtrącili do więzienia niewinnego człowieka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kobieta

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Czekam aż zatroskany o los polskich dzieci i podwyższenie dzietności rząd PiS wypowie się w jaki sposób wesprze tę rodzinę, bo rodzice liczyli na 1 dziecko a tu mają 6. Czy dostaną nowe mieszkanie, wyposażenie dla dzieci jak wożki, łożeczka, pomoc pielęgniarską? Jako wyborca mówię "sprawdzam"
G
Gość
Poród odbierał zespół prof. Hubert Hurasa, a opiekę nad dziećmi objął zespół prof. Lauterbacha. Julio Kalęba, nim coś napiszesz i weźmiesz za to pieniądze warto sprawdzić, czy się nie pisze głupot. Tak już jest, że ginekolog-położnik przyjmuje poród, a neonatolog opiekuje się wcześniakami.
a
aza
Bardzo mądra, młoda mama-dzielna-opanowana-ŻYCZĘ IM WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! Oby dzieciaczki szybciutko wróciły do domku-przecież nie ma to jak opieka mamy, taty i dziadków...
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska