Szef resortu zdrowia podkreślił, że to konieczność w obliczu rosnącej liczby zakażeń. Dzisiaj minister Niedzielski spotyka się w tej sprawie z komendantem głównym policji.
Wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski w rozmowie z polskatimes.pl poinformował, że mandaty są po to, żeby w jeszcze większym stopniu zmusić do przestrzegania tych obostrzeń. Wiceszef resortu zdrowia zwrócił uwagę, że „ciągle też wszyscy pytają, kiedy obostrzenia, kiedy obostrzenia?”. – Nie chcemy wprowadzać kolejnych obostrzeń, mając pewne mechanizmy, które powinny być jak najszerzej uruchamiane. Jeden mechanizm to dystans i maseczki. Szczególnie widzimy w komunikacji publicznej – często są autobusy, tramwaje, w których prawie nikt z pasażerów nie ma maseczki i raczej wyjątkiem są dzisiaj, niestety te sytuacje, w których większość ma założone maseczki – podkreślił.
Sławomir Gadomski zaznaczył, że podobnie jest ze szczepieniami. – Nie chcemy dzisiaj wprowadzać dodatkowych obostrzeń nawet w tych rejonach, gdzie sytuacja jest dość trudna, czyli na Lubelszczyźnie i Podlasiu. W poprzednim roku, jeszcze przed procesem szczepień, patrzyliśmy przede wszystkim na liczby zakażeń oraz na obłożenie łóżek szpitalnych. W tym roku patrzymy raczej na obłożenie łóżek, ponieważ same liczny zakażeń jeszcze nie determinują trudnej sytuacji w szpitalach – mówił.
Wiceszef resortu zdrowia pytany o to, czy wrócą maseczki na świeżym powietrzu odpowiedział, że szczególnie w tych miejscach, gdzie bliskiego kontaktu nie ma, dzisiaj nie ma takiej potrzeby. – Skupmy się na tym, żeby egzekwowane będą przepisy związane z miejscami publicznym, z komunikacją miejską, z zamkniętymi pomieszczeniami – dodał.
Sławomir Gadomski dopytywany o to, dlaczego w Polsce nie zdecydowano się na przywileje dla osób zaszczepionych, mimo że takie są w wielu innych krajach powiedział, że „ta dyskusja trwała od dawna i pewnie nawet na forum rządu oraz samego Ministerstwa Zdrowia”. – Różne pomysły i różne zdania były w tej sprawie. Wydaje się, że dzisiaj odpowiedzialność każdego z nas jest taka, że podejmuje tę decyzję, czy szczepić, czy nie szczepić, czy ma z tego pewne przywileje. Od dawna zachęcamy i mówimy o tym, że chcemy, aby szczepienia były dobrowolne, żeby nie ograniczały pewnych możliwości, aczkolwiek absolutnie mamy w zanadrzu takie pomysły, ale chcemy je jednak odwlec jak najdalej w czasie, chcemy, żeby te decyzje były odpowiedzialne – wyjaśnił.
