Autor: Marta Paluch/Gazeta Krakowska
- Sąd wstrzymał wykonanie orzeczenia dotyczącego możliwości wyjścia Dubienieckiego z aresztu za poręczeniem majątkowym - poinformował wczoraj po południu Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej.
Dubieniecki jest podejrzany okierowanie grupą przestępczą, która wyłudziła od PFRON 13 mln zł, a potem prała brudne pieniądze. Pozostałe z podejrzanych osób - Wiktor D., jego kuzyn, Katarzyna M. - jego partnerka oraz Beata W. i Grzegorz D. - mają orzeczony areszt tymczasowy. W przypadku Dubienieckiego sytuacja jest bardziej skomplikowana.
Na posiedzeniu aresztowym krakowski sąd debatował nad nią wczoraj do czwartej nad ranem. I zdecydował, że adwokat może wyjść za kaucją 600 tys. złotych. Na to postanowienie wczoraj w południe złożyła zażalenie prokuratura.
Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej podkreślał, że decyzja sądu o kaucji jest "niezasadna". - Wykorzystamy wszystkie możliwe środki prawne, by wstrzymać jej wykonanie - zapowiedział.
I wykorzystali, skutecznie.
Śledczy złożyli zażalenie na decyzję sądu i jednocześnie zaapelowali, by ten do czasu rozpatrzenia zażalenia nie wypuszczał Dubienieckiego za kaucją.
Sąd się na to zgodził, wczoraj więc mecenas pozostał w areszcie w Krakowie.
Tymczasem obrońca Dubienieckiego, zarazem jego ojciec, podkreśla, że dowody prokuratury w tej sprawie są żadne: - To brednie wyssane z palca, odnieśliśmy się do każdego zarzutu - powiedział nam. Dodał też, że cała sprawa "wygląda na polityczną". Przypomnijmy, że Dubieniecki jest jeszcze formalnie mężem Marty Kaczyńskiej (są w trakcie rozwodu).
Natomiast śledczy podkreślali, że w przypadku wszystkich podejrzanych bardzo poważna jest obawa, że będą mataczyć - zarzuty są poważne, podobnie jak zagrożenie karą (do 10 lat więzienia).
Proceder miał polegać według śledczych na wyłudzeniu z PFRON przez kilkaset niewidomych i niedowidzących osób pieniędzy, które zbierał Grzegorz D. Pieniądze wpłacane były na konta spółek Dubienieckiego i Wiktora D. Potem pieniądze były prane.
Marcin Dubieniecki nie tylko pozostaje na razie w areszcie, ma jeszcze na głowie postępowanie dyscyplinarne, które wczoraj wszczęła Okręgowa Rada Adwokacka w Gdańsku. Dodatkowo sąd dyscyplinarny zdecyduje, czy zawiesić go w czynnościach zawodowych.