- To nasze pierwsze dziecko - dodał 29-letni piłkarz, pochodzący z zachodniej Polski. - Żona rodziła w szpitalu w Krakowie, od piątku wszyscy już jesteśmy w domu, jesteśmy szczęśliwi... W tym tygodniu było trochę zamieszania, napięty harmonogram, ale przygotowałem się w miarę dobrze do meczu. Przyjechała teściowa, pomogła nam, ja mogłem skoncentrować się na grze.
- Zaraz wracam do domu, ucałuję synka. Cieszę się, że i w życiu prywatnym i zawodowym układa się w miarę dobrze. Oby tak dalej - mówił Orłowski kilkanaście minut po zwycięskim (3:1) spotkaniu z olsztyńską drużyną.
Ten mecz jednak zaczął układać się dobrze dla niepołomiczan dopiero w drugiej połowie. Po pierwszej przegrywali.
- Niby mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, ale nie było klarownych sytuacji. Stomil nie stosował jakiegoś "wysokiego" pressingu, przyjmował nas na swojej połowie, czekając na nasz błąd - analizował "Orzeł". - No i się doczekał, by był niepotrzebny faul w polu karnym. Rywale zdobyli z tego karnego bramkę, a potem mieli sytuację na 2:0 i gdyby Marcin (Staniszewski) wtedy fenomenalnie nie obronił, to mogłoby być ciężko.
Co zdarzyło się później?
- Padło trochę mocnych słów. Wyszliśmy na drugą połowę jeszcze mocniej zmobilizowani. Wiedzieliśmy, że musimy odrobić stratę, bo Stomil był drużyną do ogrania - stwierdził Orłowski.
Sam najbliższy zdobycia gola był w 53 minucie, zaraz po wyrównującej bramce. Główkował wówczas nad poprzeczką.
- Szkoda, że nie strzeliłem bramki, bo piłka w tym meczu mnie często szukała. Ale najważniejsze jest zwycięstwo, najważniejsze są trzy punkty - podkreślił.
Niepołomiczanie zdobyli je po trzech meczach, po których byli rozczarowani, w tym czasie wzbogacili się tylko o punkt. W sobotę pracy nie utrudniało im boisko, mimo intensywnych opadów przez kilkadziesiąt godzin przed meczem, z powodów których wiele spotkań w Krakowie i okolicach odwołano.
- Było dosyć grząskie, ale na tyle dobrze przygotowane, że można było - co pokazaliśmy w drugiej połowie - grać piłką po ziemi, kombinacyjnie. Przeprowadziliśmy wiele akcji oskrzydlających, co rusz kotłowało się pod bramką Stomilu. Strzeliliśmy trzy bramki i pokazaliśmy, moim zdaniem, niezły futbol.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU