https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mariah Carey przywiozła ze sobą kucharza oraz lodówkę

Paweł Gzyl [email protected]
Na scenie Carey wypadła czarująco. Zachwyciła też swym głosem
Na scenie Carey wypadła czarująco. Zachwyciła też swym głosem Fot. Anna Kaczmarz
Gwiazda popu spędziła w Krakowie aż trzy dni. Kulminacyjnym punktem był koncert w Tauron Kraków Arenie. Sprawdzamy kulisy jej wizyty.

Amerykańska piosenkarka przyleciała pod Wawel w niedzielę. Kiedy dotarła z lotniska pod Hotel Stary w Krakowie, grupa wielbicieli już na nią czekała. Ubrana w białe futro Carey znalazła dla nich kilka chwil i rozdała autografy.

Towarzyszyło jej dwadzieścia osób. Byli wśród nich członkowie jej rodziny, przyjaciele, styliści i asystenci. Gwiazda nie skusiła się, by posmakować polskich przysmaków. Miała prywatnego kucharza, który przywiózł ze sobą lodówkę z własnymi produktami i gotował jej ulubione dania.

Miała za to do dyspozycji luksusowy apartament z orientalnymi dywanami i unikatowymi meblami. Z kolei w sypialni gwiazdy na jej życzenie ustawiono wannę z jacuzzi.

W poniedziałek wieczorem Carey przejechała limuzyną do Tauron Kraków Areny, gdzie czekała na nią dwupokojowa garderoba z zestawem napojów. Choć ma opinię rozkapryszonej gwiazdy - koncert rozpoczął się punktualnie.

Mariah Carey została wniesiona na scenę na czerwonej sofie trzymanej przez tancerzy. W trakcie występu kilkakrotnie zmieniała strój - najpierw była w obcisłym gorsecie, potem w błyszczącej sukni i w czarnym kostiumie. Za każdym razem miała na stopach niewiarygodnie wysokie szpilki.

Oprawa koncertu była skromna. Na telebimie wiszącym za sceną oglądaliśmy fragmenty teledysków piosenkarki, fotografie z jej dzieciństwa oraz artystów, z którymi śpiewała duety - w tym Whitney Houston.

Ponieważ jak przystało na divę, Carey prezentowała się w statycznych pozach, energii spektaklu dodawali coraz to inaczej ubrani tancerze i towarzyszący wokalistce zespół.

Gwiazda zaśpiewała swe największe przeboje, potwierdzając, że mimo upływu lat dysponuje nadal wyjątkowym głosem.

We wtorek Amerykanka wyleciała z Krakowa do Kolonii w Niemczech, gdzie dzisiaj da kolejny koncert w ramach trasy „Sweet Sweet Fantasy”.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

F
FrontRow
Panie Pawle!
Jeszcze pozwolę sobie coś dodać, przeczytałem bowiem pańskie wpisy dla Dziennika Polskiego i Onet nt koncertu MC. Panie Pawle, miej Pan poczucie misji jako tzw dziennikarz muzyczny. Piszesz Pan m.in. 'Przygotowano dla niej specjalną garderobę z dwoma pokojami, w których temperatura musiała wynosić 24 stopnie..., czekało na nią szesnaście butelek wody mineralnej Evian, trzy wina Chardonnay oraz szampan Cristal, którego najtańsza butelka kosztuje około 900 złotych.' Panie Pawle! Czy pan tu pisze o osobie MC czy Pan reklamuje wodę i wino? Litości dla mnie: czyż Pan potrafi wyobrazić sobie że MC z marszu może kupić sobie całą Tauron Arenę i hotel w kórym mieszkała? Czy potrafi Pan oderwać się w swych recenzjach od rzeczy brukowych? Tak nisko Pan ceni tych co Pana czytają?
LIczę, że pomimo Pańskiego wieku, da Pan jeszcze radę napisać coś co zachwyci.
F
FronRow
Dla pana Pawła Gzyla - tzw dziennikarza muzycznego - przygotowałem opisy ew. przyszłych wydarzeń muzycznych, którymi smiało może się posłużyć; są odpowiednie do jego dziennikarskiego kunsztu.
'W Operze Wiedeńskiej odwiedziliśmy toalety; sprawdzilismy jak się siedzi na sławnych wiedeńskich sedesach i jak szumi woda ze spłuczki. Wąchaliśmy też płynne mydło i byliśmy zachwyceni naszymi odbiciami w lustrze. Na koniec poszliśmy też posłuchać filharmoników; mimo upływu lat ich gra wypadła całkiem nieźle.'
'Światowej sławy skrzypek Vadim Brodski wyglądał czarująco ze swymi skrzypcami w kolorze dobranym do desek sceny. Jak głosi plotka aż dwóch ochroniarzy strzeże tego zaledwie 200-letniego instrumentu. Interesujące jest też to, że dodatkowo płaci swojemu stroicielowi i nie chciał skorzystać z usług naszego specjalisty.
Zachwycił też wszystkich swą grą.'

Powodzenia panie Pawle w dalszej, jakże trudnej pracy dziennkiarza muzycznego.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska