https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek Małopolski ma na ścianie obraz mordercy prezydenta

Piotr Odorczuk
"Pejzaż tatrzański"  Eligiusza Niewiadomskiego
"Pejzaż tatrzański" Eligiusza Niewiadomskiego Michał Sikora
W gabinecie marszałka Małopolski wisi wypożyczony z Muzeum Narodowego "Pejzaż tatrzański" pędzla Eligiusza Niewiadomskiego, mordercy Prezydenta RP Gabriela Narutowicza. Marszałek dowiedział się o tym po naszym tekście. Skąd się tam wziął i czy w ogóle powinien ozdabiać ściany gabinetu najwyższego przedstawiciela władzy w regionie?

- To może zostać odebrane jako nobilitowanie przez władze zabójcy prezydenta. To niefortunne, bo gabinet to miejsce reprezentujące władze regionu, które mogą być posądzone o brak wrażliwości - uważa prof. Jacek Hołówka, etyk i filozof. Zaznacza jednak, że sprawy nie było, dopóki nikt nie wiedział, kto jest autorem dzieła. Historia wyszła na jaw po naszej piątkowej publikacji o obrazach w gabinetach wysokich urzędników.

Czytaj także: Kraków: zakaz parkowania pod własnym domem dla inwalidy

- Teraz, gdy jest to znany fakt, sprawa jest. Nie wyobrażam sobie, żeby Barack Obama miał w swoim gabinecie obraz namalowany przez przykładowo, zabójcę Abrahama Lincolna - dodaje prof. Hołówka. Obecny marszałek Marek Sowa, gdy objął urząd, nie zmieniał niczego w gabinecie. - Nie ingerowałem w wystrój, bo każda zmiana to niepotrzebne koszty - mówi marszałek Sowa.

Obraz w gabinecie zawisł w 2007 r., gdy marszałkiem był Marek Nawara. - Dobór obrazów do gabinetu był tematyczny - mówi dziś Nawara, który uważa malarstwo Niewiadomskiego za wybitne. Zdaniem Zofii Gołubiew, historyka sztuki i dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie nie ma nic zdrożnego w tym, że autorem obrazu jest Niewiadomski. - To dobry obraz - mówi Gołubiew, która zaznacza, że nie powinno się łączyć dzieła z twórcą i jego życiem. - Gdybyśmy tak robili, to należałoby pozbyć się pewnie połowy dzieł sztuki z muzeów na całym świecie. Choćby Caravaggio, był mordercą i poszukiwanym bandytą - mówi dyrektor muzeum. Według niej Niewiadomski był poprawnym malarzem, a jego dzieła uchodzą za górną półkę średniej klasy polskiego malarstwa i można je zestawić z niektórymi pejzażami Jacka Malczewskiego. Poza tym Niewiadomski był uznanym i cenionym krytykiem sztuki. Zabójstwo prezydenta w grudniu 1922 r. było w znacznej mierze wynikiem nagonki i niepokojów społecznych, które wybuchły po wyborze pierwszej głowy wolnego państwa polskiego.

- Fakt, dzieło uniezależnia się od twórcy, ja bym jednak takiego obrazu w gabinecie nie powiesił - mówi Janusz Sepioł, senator i były marszałek Małopolski. - Jednak nie ze względu na autora. Po prostu mi się nie podoba - dodaje senator.

O tym, że wystrój gabinetu i dobór obrazów może mieć jednak znaczenie symboliczne i uchodzić za pewną demonstrację, przekonuje historyk, prof. Andrzej Chwalba. - Prezydent Rosji ma w gabinecie obraz przedstawiający polskich żołnierzy mordujących prawosławnego patriarchę w czasach Dymitriady - mówi historyk. - Niewątpliwie jest to prowokacja. Obraz wisi tam od czasów ZSRR, ale kolejni prezydenci Rosji doskonale wiedzieli, co przedstawia i żaden nie pomyślał, by obraz wymienić - dodaje prof. Chwalba.

"Pejzaż tatrzański" został wypożyczony do końca 2011 r. Wtedy kończy się umowa z muzeum. Marszałek Marek Sowa zlecił już swoim urzędnikom zbadanie sprawy, ale nie zdecydował jeszcze, czy oddać obraz przed końcem umowy.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Korki w Krakowie - sprawdź mapę na żywo

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
MiM
Żałosny przykład manipulacji! W gazetowej wersji artykuł ma tytuł: "Namalował zabójca, powiesił marszałek". Chwytliwy tytuł, nieprawdaż? Przecież o to właśnie chodzi! Mniejsza o prawdę lub elementarną uczciwość! No bo któż tak od razu sobie uświadomi, że ten świetny obraz, podobnie jak wiele innych tego artysty, został namalowany na wiele lat przed tym, jak malarz w przypływie niewyjaśnionego dziś do końca obłędu dokonał zamachu na prezydenta Narutowicza. Ale dla niefrasobliwego pióra dziennikarskiego "namalował morderca". Nieźle brzmi, prawda? Czy wie on cokolwiek o niezwykłym i chwalebnym życiu Niewiadomskiego; o jego świetnym i wysoko cenionym malarstwie, o jego znakomitych publikacjach i wręcz wybitnych książkach z zakresu teorii i historii sztuki, o jego zasługach jako cenionego pedagoga, o jego działalności konspiracyjnej przeciwko rosyjskiemu zaborcy i cytadeli, w której był za to więziony, w końcu o jego bezkompromisowej i dzielnej postawie żołnierza w walce z bolszewikami w 1920 roku? Historia zna niezliczoną ilość przypadków ludzi wybitnych, w tym także artystów, którzy z jakichś powodów postradali zmysły, popełnili tragiczny i nieodwracalny czyn - i słusznie zostali za to potępieni. Ale żeby przez taki pryzmat patrzeć na ich życiowy dorobek, a tym bardziej odrzucać sztukę, która sama się broni - to już szczyt hipokryzji, złej woli lub fałszywej poprawności politycznej. Na szczęście autor artykułu cytuje mądrą i wyważoną wypowiedź Zofii Gołubiew, dyrektorki Muzeum Narodowego w Krakowie, która jakże słusznie zauważa, że gdyby publiczne eksponowanie sztuki było uzależnione od etyczno-moralnej oceny życia jej twórców, to "należałoby pozbyć się połowy dzieł z muzeów na całym świecie". Jakże kontrastuje ta wypowiedź doświadczonego historyka sztuki z kuriozalną wypowiedzią cytowanego również "etyka i filozofa" prof. Hołówki, że pokazanie obrazu Niewiadomskiego "może zostać odebrane jako nobilitowanie przez władze zabójcy prezydenta". Dawno nie przeczytałem podobnego absurdu! Szanowny panie etyku, kierując się konsekwentnie taką logiką, proponuję żebyś rozpoczął krucjatę przeciwko Wyspiańskiemu lub Mickiewiczowi, postulując zakaz wystawiania i drukowania ich dzieł. Przecież to nobilitowanie rozwiązłych kobieciarzy dających jak najgorszy przykład moralności. A takie przykłady, ze wszelkich dziedzin sztuki, można mnożyć bez końca! Dobrze, że w artykule padł przykład Caravaggia - mordercy i złoczyńcy, ale zarazem jednego z najgenialniejszych malarzy w historii. To świetny przykład rozsądnego widzenia sztuki, nie przez pryzmat życiorysu malarza, lecz samej w sobie. Czy idąc za światłą oceną "etyka i filozofa" najwspanialsze muzea świata, chlubiąc się płótnami tego mistrza "nobilitują mordercę" ? Czy to wszystko, co można dostrzec w Caravaggiu? I czy to wszystko, co niektórzy są w stanie dostrzec w Niewiadomskim? A może po prostu nie chodzi tu o Niewiadomskiego, ani o sztukę, tylko o jakąś żałosną rozgrywkę polityczną? Jeśli tak, to mizerna to i pożałowania godna intryga. Wyrazy ubolewania!
l
lolesław
i co z tego . gra wojenna historyczna. hearts of iron. polecam . bardzo dobra.
M
Malopolanin
Z tego wynika, ze juz czas na retrospektywe malarstwa Eligiusza Niewiadomskiego. W koncu nawet Adolf Hitler ma swoje wystawy. Wystawa Niewiadomskiego moglaby byc ciekawym eksperymentem spolecznym i wielkim wydarzeniem kulturalnym. Moze nam jest potrzebne katharsis, odrutka na wydarzenie z lat 20-tych. W koncu, jesli wierzyc specjalistom od medycyny sadowej, kazdy moze byc morderca. Niewiadomskiemu artyscie, to sie wlasnie zdarzylo, choc w tlumie mogl stac ktos inny kto nie zdazyl na czas. Atmosfera nienawisci towarzyszaca zabojstwu Prezydenta Gabriela Narutowicza, bogu winnego budowniczego mostow w Szwajcarii, przypomina ta sprzed 10 kwietnia 2010, kiedy "niespodziewanie" ofiara stal sie Lech Kaczynski i osoby towarzyszace. To nasze spoleczenstwo, a nawet Sejm, wytwarzaja Niewiadomskich. Czas sie pomodlic za jego dusze i wyjednac mu laske u Boga. On "zachorowal" na chorobe wtedy dosc powszechna - nienawisc. Biedny malarz!

kol Prezydenta Lecha Kaczynskiego

Mogliby zobaczy zwykli smiertelnicy, historycy sztuki, krytycy, endecy i inna polityczna 'zaraza'. Malarstwo sie moze podobac lub nie, samo sie obroni, albo nie obroni. Refleksje po-wystawowe moglyby byc ciekawym przyczynkiem do studiow artystycznych i socjologicznych.

Nastepna alternatywa jest (tej nie polecam) umieszczenie znaku na zewnatrz budynku- Wystawa Malarstwa Endeckiego Mordercy Eligiusza Niewiadomskiego. Wejscie na wlasne ryzyko. Albo, krajobrazy malarza emanuja
mordercza energir, ktora moze sie udzielic widzom.
S
SarkaFarka
U innego - źle.

Przez tyle lat nikt tego nie zauważył?? Żałosne
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska