Studenci z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego spędzą na praktykach w Maszkowicach miesiąc. W sierpniu przyjedzie druga grupa, która pod czujnym okiem dra hab. Marcina Przybyły będzie odkrywać relikty konstrukcji kamiennych z wczesnej epoki brązu.
- W tym roku wracamy do początków, czyli wykopów z 2010 roku - mówi Marcin Przybyła, który na nowo odkrył osadę na Górze Zyndrama.
Przygotowując swoją pracę doktorską znalazł w magazynach UJ zabytki wykopane w Maszkowicach podczas badań w latach 70-tych minionego stulecia.
- Teraz możemy już sporo powiedzieć o tej osadzie. Została założona przez niewielką grupę osób przybyłych z terenów leżących na południe od Karpat około roku 1750 przed naszą erą - zaznacza archeolog. - Ludziom tym znana była umiejętność wznoszenia kamiennej architektury obronnej. Specyficzny i unikatowy element dla najstarszej osady w naszej części Europy to otoczenie jej masywnymi kamiennymi fortyfikacjami.
Pewne jest także to, że już po 50 latach osada została przebudowana. Wzniesiono taras, na którym postawiono budynki. One spłonęły, a w połowie XVII w. p.n.e. zostały odbudowane. Ludzie żyli w tej osadzie do koło 1500 r. p.n.e. Potem, po pół tysiącu lat przerwy, wrócili kolejni osadnicy i żyli na Górze Zyndrama do 50 r. p.n.e.
- Od ośmiu lat odkrywamy ślady zarówno tych pierwszych, jak i drugich osadników - podkreśla dr Przybyła. - Pobieramy próbki ziemi, z których pozyskujemy zwęglony materiał drzewny. Następnie przeglądamy go pod mikroskopem.
W ten sposób archeolodzy są w stanie odkryć pozostałości ziaren, nasion dzikich roślin i owoców sprzed tysięcy lat. Stąd też mają wiedzę na temat tego, czym żywili się dawni osadnicy Maszkowic, że uprawiali pszenicę, jęczmień i orkisz, zbierali tarninę - dzikiego przodka śliwy, polowali na niedźwiedzie, wilki i dzikie ptaki.
W ciągu siedmiu lat prac na Górze Zyndrama badacze z UJ odkryli tysiące zabytków, a wśród nich: kości zwierząt, przedmioty wykonane z żelaza oraz fragmenty ceramiki. Teraz liczą na kolejne. Przy pomocy koparki zamierzają odsłonić miejsce, gdzie w 1971 roku była badana bardzo głęboka jama, swego rodzaj spichlerz, z samych początków osady.
- Jest ciężko, bo póki co to praca fizyczna. Łopatami odkopujemy kolejne fragmenty ziemi - przyznaje Andżelika Nowak z Krakowa, studentka pierwszego roku archeologii. - Ale badanie ludzkiej kultury, odkrywanie tego, co zostało zapomniane, jest fascynujące.
Studenci chwalą sobie piękne widoki. I choć praca lekka nie jest, to popołudniami mają czas na odpoczynek.
- Mamy świetną ekipę i prowadzących, więc pracuje nam się bardzo dobrze - dodaje Konrad Pasterz z Rzeszowa. - Poza tym to miejsce jest niezwykłe. Podobne warownie odkryto w kilku miastach we Francji, Włoszech i Chorwacji.
Archeolodzy nie zamykają się przed osobami ciekawymi ich prac.
Każdy, kto chciałby się im przyglądać, a także dowiedzieć się czegoś więcej o osadzie, może do końca sierpnia udać się na Górę Zyndrama do Maszkowic. Wykopaliska są prowadzone od poniedziałku do soboty od godz. 8 do 15.
ZOBACZ KONIECZNIE: