Krakowianie mają największy problem z defensywą, stracili bowiem 14 bramek. W tej formacji dojdzie do zmian - gdyż wraca po pauzie za żółte kartki Piotr Polczak. On zastąpił w meczowej osiemnastce Wojciecha Łuczaka. Wróci do gry także Łukasz Mierzejewski, który nie grał meczu ligowego już pięć miesięcy, z powodu kontuzji. Wtedy Suart wypadnie ze składu, a jego miejsce na lewej stronie zajmie Janus. Wciąż niezdolny do gry jest Marek Wasiluk, choć normalnie uczestniczy w treningach.
- Noga nadal mnie boli i będzie boleć - mówi. - Mam zagrać pół meczu w Młodej Ekstraklasie i zobaczymy. Innych dylematów kadrowych trener Ulatowski nie ma. Ale problemem jest ostatnie miejsce w tabeli. Czeka nas mecz jak każdy inny, trzeba się przełamać i pokazać, że nie jesteśmy zespołem, który zasługiwałby na pięć porażek...
Nadzieją na wywiezienie dobrego wyniku z Gdańska jest dla "Pasów" Radosław Matusiak - napastnik, który ostatnio strzelił dwie bramki w meczu z Górnikiem.
- Czy ja jestem jedyną nadzieją? - zastanawia się napastnik "Pasów". - Ofensywa wygląda dobrze. Jeśli zabezpieczymy dostęp do własnej bramki, to jesteśmy w stanie coś z przodu zdziałać. Wierzę, że będzie dobrze, czuję się dobrze, więc liczę na to, że coś strzelę. Bramka może jednak nic nie dać, jeśli stracimy gola.
Matusiak był w poprzednich meczach rezerwowym, wchodził w trakcie gry, a wtedy pożytek z niego był niewielki. Sam to podkreśla, a i statystyki o tym mówią, że zdobywa gole tylko wtedy, gdy wychodzi na boisko w pierwszej jedenastce, gdy jest rezerwowym, gra o wiele słabiej. To zawodnik, który potrzebuje wejść w mecz. Nie jest typem łowcy bramek, sam też wypracowuje sytuacje kolegom. Stracił wiele, bo długo leczył kontuzję nosa.
- Coraz lepiej się czuję - mówi. - Trenuję już normalnie od dłuższego czasu.
Mimo skupienia uwagi na fatalnej obronie, "Pasy" nie mogą zapominać, że ofensywa, choć wygląda lepiej, to wcale perfekcyjna nie jest. Z pięciu goli tylko dwa padły z akcji - mowa właśnie o trafieniach Matusiaka - pozostałe dwa po stałych fragmentach, a jeden po strzale samobójczym.
- W ofensywie wyglądamy nieźle, są sytuacje Bartka Ślusarskiego, Mateusza Klicha, a mimo to przegrywamy.
Napastnik ma świadomość, że sytuacja w klubie jest nerwowa i być może piłkarze grają o głowę trenera.
- O efektach pracy ciężko mówić, skoro jest pięć porażek - twierdzi Radosław Matusiak. - Drużyna ma swój styl, ale jednak nie ma punktów. Sytuacja rzeczywiście staje się nerwowa, lecz ja jestem za trenerem.
Matusiak nigdy jeszcze nie grał z Lechią na jej stadionie. To będzie dla niego debiut, bo wcześniej albo Lechii nie było w lidze, albo jego w jedenastce...
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu