https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mąż stosował wobec niej przemoc fizyczną i psychiczną. Dopiero po wielu latach Katarzynie Figurze udało się od niego uwolnić

Paweł Gzyl
Katarzyna Figura jest jedną z najpopularniejszych polskich aktorek
Katarzyna Figura jest jedną z najpopularniejszych polskich aktorek Andrzej Banaś
Pod koniec lat 80. była polskim symbolem seksu. Z czasem okazało się, że ma komediowy i dramatyczny talent. Długo nikt nie wiedział, że za drzwiami jej domu rozgrywa się koszmar.

Wymyślona siostra

Mama Kasi była ekonomistką, a ojciec - weterynarzem. Mimo inteligenckiego pochodzenia, w domu Figurów nie przelewało się. Telewizor pojawił się w nim dopiero w latach 70. Była jedynaczką i bardzo brakowało jej rodzeństwa. Wymyśliła sobie więc siostrę o imieniu Małgosia. Opowiadała kolegom i koleżankom z klasy, że porwali ją Cyganie i teraz wędruje z ich taborem.

Rodzice pracowali do późna, dlatego biegała po podwórku z innymi dziećmi z kluczem zawieszonym na szyi. Kiedy zostawała w domu sama, najbardziej lubiła bawić się w teatr. Wymyślała własne przedstawienia i przebierała się w różne stroje. Koleżanka ze szkolnej ławy nie miała więc problemu, aby namówić ją na kółko teatralne, prowadzone przez państwa Machulskich przy Teatrze Ochota.

Wstrząśnienie mózgu

Początkowo Kasia była bardzo drobna i miała kompleksy z powodu swojego wyglądu. „Hej Tereska, z przodu deska, z tyłu deska” – wołali za nią złośliwi koledzy. Nastoletnia dziewczynka zaczęła więc... modlić się do Boga o biust. Wołanie to zostały wysłuchane i wkrótce chłopcy zmienili do niej nastawienie. Kasia zaczęła dodatkowo podkreślać swą kobiecość farbując się na blond.

14 grudnia 1981 roku młoda dziewczyna miała lecieć do Londynu do swego wujka. Wiązała z tym wyjazdem wielkie nadzieje. Niestety: stan wojenny przekreślił jej marzenia. Ponieważ była już wtedy studentką warszawskiej akademii teatralnej, dołączyła do strajku. Poturbowana przez zomowca trafiła do szpitala ze wstrząsem mózgu. Postanowiła wtedy, że za wszelką cenę wyrwie się z PRL-u.

Uosobienie kobiecości

Już na czwartym roku uczelni Kasia trafiła do stołecznego Teatru Współczesnego. Marzyła jej się jednak kariera filmowa. Pierwszym sukcesem okazał się występ w bajce „Pierścień i róża”. Dorosłą widownię zachwyciła jako Mariola Wafelek w „Pociągu do Hollywood”. Do historii polskiego kina przeszła scena z filmu „Kingsajz”, w której Jacek Chmielnik w roli krasnoludka maszeruje po jej nagim ciele.

Filmy te sprawiły, że jej specjalnością stały się komediowe role, w których nie wstydziła się odsłaniać swych wdzięków. „Podziwiałam takie wspaniałe aktorki, jak Marilyn Monroe, Brigitte Bardot, Claudia Cardinale, Gina Lollobrigida czy Sophia Loren. One były dla mnie uosobieniem kobiecości, więc nie obrażałam się za nazywanie mnie seksbombą” – tłumaczy.

Powrót do formy

W 1989 roku wyjechała wreszcie na Zachód – najpierw do Paryża, a potem do Los Angeles. Tam próbowała podbić Hollywood, ale los jej nie sprzyjał. Miała zagrać u Mike’a Figgisa, ale zamiast niej zaangażowano Juliette Binoche, z kolei rolę u Roberta Altmana sprzątnęła jej sprzed nosa Greta Scacchi. Ostatecznie zaliczyła nagi epizod w „Pret-a-Porter” i wróciła do Polski.

Czas nie stał w miejscu i nie mogła już grać seksbomb. Paradoksalnie to pomogło jej odbudować karierę. W „Kilerze” przypomniała, że jest utalentowaną aktorką komediową, a w „Ajlawju” i w „Żurku” – że również dramatyczną. Potem jej się różnie wiodło, ale ostatnio znów wróciła do formy za sprawą występów w takich filmach, jak „Chrzciny”, „Dziewczyny z Dubaju” czy „Wujek Foliarz”.

Ofiara przemocy

W 1986 roku wyszła za mąż za peerelowskiego biznesmena Jana Chmielewskiego. Choć rok później urodziła syna Aleksandra, potem podrzuciła go mamie i wyjechała za granicę. Małżeństwo rozpadło się w 1989 roku. Podczas pobytu w USA była przez pewien czas związana z reżyserem Ablem Ferrarą. Ostatecznie w 2000 roku przywiozła z USA drugiego męża – Kaia Schoenhalsa, który dał jej dwie córki – Koko i Kaszmir.

W 2012 roku udzieliła wywiadu magazynowi „Viva”, w którym wyznała, że przez długi czas była ofiarą przemocy domowej. Schoenhals nie zamierzał jednak odpuścić. Aktorka zaczęła więc długą batalię sądową, zakończoną rozwodem dopiero w 2021 roku. W międzyczasie zostawiła męża i z córkami wyjechała do Gdyni. Tam znalazła swój azyl. Koko i Kaszmir obecnie uczą się za granicą, a ich mama występuje z powodzeniem w Teatrze Wybrzeże.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska