Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Memoriał Kuliga i Bublewicza. Nie ma mocnych na Nivetta

Marek Długopolski
Filip Nivette i Kamil Heller tak świętowali zwycięstwo w mistrzostwach Polski. Czy tak będzie też w Wieliczce?
Filip Nivette i Kamil Heller tak świętowali zwycięstwo w mistrzostwach Polski. Czy tak będzie też w Wieliczce? Fot. facebook.com/FilipNivette
Filip Nivette i Kamil Heller w fordzie fieście proto nie mieli równych sobie podczas pierwszego dnia Platinum 2. Rajdu Memoriału Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. Mistrz Polski ma już na koncie pięć oesowych zwycięstw oraz ponad 15 sek. przewagi nad Piotrem Ostrowskim i Anną Nowakowską (mitsubishi lancer evo VIII).

Zmagania poświęcone pamięci dwóch wybitnych polskich kierowców rajdowych rozpoczęły się od zaciętej walki w podwielickich Brzegach.

Na pierwszym, 7,3-kilometrowym oesie Nivette wyprzedził Michała Ratajczyka (mitsubishi lancer evo X) i Piotra Ostrowskiego (mitsubishi lancer evo VIII). Różnice były jednak minimalne – zaledwie 2,2 oraz 3,5 sek. Na czwartym miejscu finiszował Mateusz Lisowski w skodzie fabii proto (+7,5), a pierwszą piątkę zamknął Jakub Brzeziński w skodzie fabii R5. (+7,7). Dopiero trzynasty, tracąc ponad pół minuty do zwycięzcy, był Waldemar Kluza, ubiegłoroczny triumfator memoriału. Wszystko przez awarię forda fiesty proto.

Nivette cały czas jechał szybko, ale bardzo pewnie. Jego przewaga rosła z odcinka na odcinek. Bój toczył się więc o dwa pozostałe miejsca na podium – rywalizowali o nie Ostrowski, Lisowski i Ratajczyk.

Choć na drugim oesie najszybszy był Ratajczyk, to 10-sekundowa kara zepchnęła go na trzecie miejsce. W ten sposób na drugie awansował Ostrowski. Po trzecim przejeździe Brzegów sytuacja się nie zmieniła.

Wieczorem rajdowa kawalkada przeniosła się do centrum Wieliczki. Na wąskiej, trudnej technicznie trasie – dwa przejazdy po 1,8 km - trzeba się było popisać nie tylko szybkością, ale także wyśmienitą precyzją. I to było to co kochają kibice – jęk silników, pisk opon, swąd palonej gumy... To była uczta dla licznie zgromadzonych fanów.

I z tej próby dwa razy zwycięsko wyszedł kunsztownie prowadzący fiestę Nivette. Koncertową jazdą przypomniał się też ubiegłoroczny zwycięzca memoriału – Kluza (był drugi i trzeci). Nieco słabiej spisali się Ostrowski (6 i 9) i Ratajczyk (9 i 11), a dobrze pojechał Lisowski (4 i 8).

To wszystko sprawiło, że po pięciu etapach na czele stawki jest Nivette. – Wszystkie odcinki wygrane – cieszył się na koniec emocjonującego dnia. Drugi jest Ostrowski, a na trzecie miejsce awansował Lisowski. Jednak jego przewaga nad Ratajczykiem wynosi zaledwie 0,1 sek. Kluza wciąż… trzynasty (1.32,30).

W niedzielę kolejne cztery odcinki specjalne – rajdowcy będą musieli pokonać jeszcze 14,52 km. Czy Nivette znajdzie pogromcę? O tym przekonamy się za kilkanaście godzin. Pierwsza załoga na oes Solna Miasto 1 wyrusza o godz. 10.53.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Memoriał Kuliga i Bublewicza. Nie ma mocnych na Nivetta - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska