Kraków musi oddać 3,5 mln zł firmie Budimex. Sprawa dotyczy pierwszej próby budowy Kraków Areny w Czyżynach, która skończyła się długoletnim sporem sądowym. Magistrat rozwiązał umowę z firmą, bo ta opóźniała się z rozpoczęciem prac. Naliczył też kary. Sąd uznał jednak, że więcej racji w sporze miał Budimex. Pieniądze na spłatę pochodzą z oszczędności przetargowych przy innej inwestycji - budowie Centrum Kongresowego, które mogły w całości posłużyć zwiększeniu liczby kursów w miejskiej komunikacji, ale tak się nie stanie.
Nieudana inwestycja
W grudniu 2005 roku miasto zawarło umowę na zaprojektowanie i budowę hali z konsorcjum Budimex, Ferrovial Agroman (Hiszpania) i Decathlon (Grecja). Obiekt miał powstać za 207 mln zł. Do listopada 2007 r.
W 2006 wykonawca stworzył koncepcję inwestycji, którą miasto zaakceptowało. Ale parę miesięcy później odrzucono dokładniejszy projekt. Minął termin rozpoczęcia budowy, a prace nie ruszyły. Konsorcjum stwierdziło, że trzeba wprowadzić zmiany do koncepcji i podnieść koszt inwestycji o ok. 48 mln zł. Za kwotę z umowy nie mogło spełnić wymagań urzędników. Miasto uznało, że problemy wyniknęły tylko z błędów wykonawcy. Ten przedkładał kolejne warianty inwestycji, ale nie były one akceptowane. W listopadzie 2007 r. minął termin odbioru hali. Magistrat rozwiązał umowę z konsorcjum i naliczył 20,7 mln zł kar umownych, które ściagnął z firmy Budimex.
Proces i przegrana
W 2008 r. sprawa trafiła do sądu. - Ze względu na ciągle zgłaszane przez miejskich architektów uwagi do koncepcji architektonicznych, nie mogliśmy wystartować na dobre z budową - mówi Łukasz Kubiak z biura komunikacji zewnętrznej firmy Budimex.
Konsorcjum w sumie sporządziło sześć koncepcji architektonicznych hali, ostatnią warunkową. - Po kolejnych uwagach miejskich architektów zwiększyła się powierzchnia i bryła obiektu, co wymagało podpisania aneksu zmieniającego m.in. terminy i wynagrodzenie. Tego aneksu nie doczekaliśmy się od gminy - dodaje Kubiak.
Firma poszła do sądu, aby odzyskać zabrane na poczet kary pieniądze. Sąd okręgowy przyznał rację Budimeksowi i nakazał zwrócić całą kwotę wraz z odsetkami i kosztami procesu.
Gmina się odwołała, ale mało skutecznie. Sąd apelacyjny nakazał jej zwrócić 6,9 mln zł plus odsetki. Gmina w 2009 roku zapłaciła Budimeksowi łącznie 8,3 mln zł.
Mniejsze zło
O pozostałe pieniądze Budimex upomniał się w Sądzie Najwyższym. Ten nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy, która wróciła do sądu okręgowego. Tu w lipcu br. zawarto ugodę, na mocy której gmina ma zwrócić jeszcze 3,5 mln zł. - Gmina zdecydowała się zawrzeć ugodę, gdyż doszła do wniosku, że istnieje duże prawdopodobieństwo częściowej przegranej, zwłaszcza że sąd apelacyjny już wcześniej przyznał częściowo rację powodowi - mówi Filip Szatanik, zastępca dyrektora wydziału informacji Urzędu Miasta Krakowa. - Ponadto czas trwania procesu narażał gminę na zapłatę wysokich odsetek w razie przegranej, dlatego ograniczyliśmy takie ryzyko.
Miasto z powodu źle przygotowanej inwestycji musi pieniądze zwracać. Akurat znalazło siedem mln złotych oszczędności po przetargach na budowę Centrum Kongresowego (przez firmę Budimex). Połowę z tej kwoty przeznaczyło na dodatkowe kursy autobusów w godzinach szczytu, co jest bardzo istotne po powrocie studentów do miasta. Odjazdów mogłoby być więcej, ale trzeba rozliczyć się z Budimeksem.
- To pokazuje brak profesjonalizmu ze strony urzędników pana prezydenta. Próbowali zwalić winę na firmę, a okazało się, że to oni popełnili błędy - komentuje Andrzej Hawranek, radny PO i przewodniczący komisji budżetowej. - Żal, że pieniędzy nie wydamy na potrzeby mieszkańców, tylko oddamy prywatnej firmie.
Otwarcie z opóźnieniem
Halę w Czyżynach wybudowała inna firma, Mostostal Warszawa. Powstał najnowocześniejszy taki obiekt w Polsce, który przyciąga imprezy kulturalne i wydarzenia sportowe. Po organizacji Mistrzostw Świata w siatkówce, w przyszłym roku ma gościć Mistrzowstwa Świata w hokeju, a w 2016 w piłce ręcznej.
Budowa ruszyła dopiero w 2011 roku. Jej koszt wyniósł ostatecznie ok. 370 mln zł. Obiekt oddano do użytku w kwietniu tego roku. W międzyczasie otwarto Atlas Arenę w Łodzi (2009 r.) i Ergo Arenę na granicy Gdańska i Sopotu (2010 r.)
- Krakowska hala mogła być gotowa dużo wcześniej, zanim podobne obiekty powstały w innych miastach. Wcześniej już mogliśmy pozyskiwać imprezy i może łatwiej byłoby znaleźć zewnętrznego sponsora i operatora obiektu, którym zajmują się dziś instytucje miejskie - komentuje Paweł Bystrowski, były radny miejski PO, który wielokrotnie alarmował, że inwestycja jest źle prowadzona. - Prezydent Jacek Majchrowski już w 2002 roku zapowiadał budowę hali, dziwne, że nie przygotował tej sztandarowej inwestycji lepiej.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
