https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miechów. Spotkanie z himalaistą Adamem Bieleckim

Zbigniew Wojtiuk
Zbigniew Wojtiuk
Spotkanie z himalaistą Adamem Bieleckim w miechowskiej bibliotece

Dla zwykłego śmiertelnika alpinista to człowiek atletycznej wręcz postury. Bo przecież musi mieć krzepę by zdobywać szczyty nieosiągalne dla zwykłego człowieka. Nic bardziej mylnego. Adam Bielecki jest filigranowej postury, „chudzina” moglibyśmy powiedzieć po naszemu, co bynajmniej nie przeszkadza mu lokować się w ścisłej czołówce światowego himalaizmu. Z dredami na głowie i pasją opowiadał o swojej przygodzie z „niepokojeniem” kilkutysięczników. Frekwencja na prelekcji czołowego światowego himalaisty była rekordowa! Dawno nie widzieliśmy takiego zainteresowania, ale warto było.

Wielu żałowało na głos, że to spotkanie nie odbyło się w kinie… Adam Bielecki przecisnął się przez oblężony głównie przez młodzież korytarzyk biblioteczny i rozpoczął swoją opowieść. Cieszę się, że państwo tak licznie przyszli na tą moją prelekcję. Bardzo dziękuję za zaproszenie. Pierwszy raz jestem w Miechowie. Mam nadzieję, że będę jeszcze miał czas by wyjść na spacer i zwiedzić, chociaż centrum miasta – rozpoczął bohater spotkania.

Zapowiedział, że jego dwugodzinna prelekcja będzie dość karkołomnym zadaniem. Ale to nic trudnego dla alpinisty… Po pierwsze chciałbym opowiedzieć jak to się stało, że skromny chłopak z Tychów z rodziny, która nie miała żadnych tradycji wspinaczkowych, wchodził tak wysoko, tyle osiągnął. Chciałbym też pokazać jak to naprawdę jest w górach wysokich – mówił Adam Bielecki. Swoją prelekcję dopełnił autentycznym materiałem zdjęciowym, bez żadnych cięć czy korekt w stylu jeszcze pamiętanej przez wielu, cenzury. Odpowiedź na odwieczne pytanie, „po co my tam wchodzimy” i „na czym polega światowy himalaizm” wypełniły większą część spotkania. Zawsze lubiłem przebywanie na świeżym powietrzu, (zażartował), lubiłem słuchać opowieści o zdobywaniu gór najwyższych. Bardzo sobie cenię znajomość z Andrzejem Zawadą, który niszowej wspinaczce, jaką była niegdyś wspinaczka zimowa, himalaizm zimowy, nadał światową rangę – kontynuował.

Proszowice. Fragment miejscowości

Proszowice wiele lat temu. Jak wyglądały? [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Adam Bielecki urodził się 12 maja 1983 r. w Tychach. Polski taternik, alpinista, himalaista. Pierwszy zimowy zdobywca ośmiotysięczników: Gaszerbrum I (9 marca 2012) i Broad Peak (5 marca 2013) oraz zdobywca K2 (31 lipca 2012) i Makalu (30 września 2011). Jest absolwentem psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego siostrą Agnieszka Bielecka też jest himalaistką. Adam jest członkiem Klubu Wysokogórskiego Kraków. Wspina się od 1996 roku, czyli już ponad 20 lat. Autor blisko stu wejść wspinaczkowych w Tatrach i Alpach zarówno latem jak i zimą. Lider kilkudziesięciu wypraw w góry Azji, Afryki, Europy i obu Ameryk, podróżnik.

W 2000 roku w wieku 17 lat, jako najmłodszy na świecie dokonał samotnego wejścia w stylu alpejskim na Chan Tengri (7010 metrów n.p.m.) Szczególnie dramatyczny przebieg miała wyprawa z 5 marca 2013 r. w której poza Adamem Bieleckim brali udział Maciej Berbeka, Tomasz Kowalski oraz Artur Małek. Dokonali pierwszego zimowego wejścia na Broad Peak (8047 metrów n.p.m.). Berbeka i Kowalski zaginęli podczas zejścia ze szczytu. Te wydarzenie Bielecki opisuje w autobiograficznej książce „Widziane spod zamarzniętych powiek” napisanej wspólnie z dziennikarzem „Gazety Wyborczej” Dominikiem Szczepańskim. Po co podejmować śmiertelne ryzyko, igrać z losem? Nie uważam, aby himalaizm miał jakiś głębszy sens. Jednak ten sport mnie napędza i mobilizuje – wyznał w autobiograficznej książce i potwierdził na piątkowym spotkaniu. Dużo zawdzięcza Arturowi Hajzerowi, dzięki któremu trafił w góry wysokie. On go głównie inspirował, doceniał jego wspinaczkowy talent. Arcyciekawe spotkanie z czołowym światowym himalaistą zorganizowało Stowarzyszenie „Twórcownia”. Brawo Paulina Maj i Kuba Gołąb z wielce kreatywnej „TwórcownI”.

Krowoderska.pl - zabudowa Krowodrzy - odc. 1

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

h
hmm
zachęcam, aby następne spotkanie zorganizować na najwyższym poziomie - według własnych wyobrażeń, chętnie przyjdę ;)
z
zniesmaczony
Na twoim poziomie abnek. Kawały z brodą jak stąd do Las Vegas idź opowiadać gdzie indziej.
A
Autentyczny Pan Abnegat
Czy tak słynny himalaista dałby radę wspiąć się na Himalaje MOJEGO chamstwa, prostactwa i głupoty???
( MÓJ autentyczny głos rozdądku)
A
Autentyczny Pan Abnegat
Kiedyś górach Himalajach słoń powiesił się na jajach.
Wczoraj w wielkich Himalajach słoń powiesił się na trąbie
i... jajami w skałę rąbie!!!!
(wasz autentyczny Głos Rozsądku)
J
Jogi
Byłem na tym spotkaniu przez kilka minut i zaraz wyszedłem. Nie nie było nudne, lecz nie było miejsca aby stać a co dopiero siedzieć. Organizując takie spotkanie należy zrobić go w dużym pomieszczeniu lub też dla określonej liczby osób. Niestety to było zorganizowane po miechowsku czyli na hura bez wcześniejszego przemyślenia tematu. Organizatorzy nie przewidzieli, że możne pojawić się tyle osób a osoby nie przewidziały, ze nie będzie nawet gdzie stać a co dopiero cokolwiek słyszeć czy też widzieć. To też duża liczba ludzi odeszła z niesmakiem.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska