Czytaj też:
Ignacy Kuta z Nowych Żukowic ma jak najgorsze zdanie o powstającej A4. - Przez całą tę autostradę to my tutaj życia nie mamy. Aż strach z domu wyjść na drogę, bo tir za tirem jedzie. Nie ma się nawet gdzie usunąć, bo pobocza nie ma tutaj żadnego - żali się.
W najgorszej sytuacji są osoby, których posesje znajdują się przy drogach powiatowych, którymi dowożony jest materiał na plac budowy autostrady. Wszystko jest w błocie, które w trakcie wiosennych roztopów spod kół ciężarówek lądowało na ogrodzeniach, drzewach, działkach, wreszcie na samych ścianach domów. Teraz wystarczy, że przejedzie jedno auto, a od razu unoszą się za nim kłęby duszącego kurzu. - Przyszła wiosna, chciałabym trochę dom przewietrzyć, a tu nie można okna uchylić, bo od razu wszystko wleciałoby do środka - irytuje się Wiesława Białas, sołtys Nowej Jastrząbki.
Przyznaje, że po interwencjach mieszkańców inwestor uzupełnił żwirem rozjeżdżone przez tiry drogi oraz udrożnił rowy. - Na święta obiecali nawet spłukać to wszystko błoto z ogrodzeń - mówi, dodając, że z niecierpliwością czeka jednak przede wszystkim na chwilę, kiedy budowa A4 definitywnie się skończy.
Nastąpić ma to w czerwcu. - Jak tylko tiry i spychacze wyjadą, przystępujemy do remontu zniszczonych przez nich dróg. Pieniądze na ten cel już czekają. Wpłaciła je do kasy powiatu firma budująca autostradę - zapewnia starosta Mieczysław Kras.
Trwa plebiscyt "Super Pies, Super Kot!". Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!
Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!