FLESZ - Kranówka lepsza dla zdrowia i kieszeni
O konieczności przebudowy ul. Tuchowskiej mówi się już od dobrych kilku lat. Droga wylotowa z Tarnowa w kierunku południowym jest coraz bardziej zakorkowana, a jej stan coraz gorszy. O interwencję proszą się też biegnące wzdłuż niej chodniki, wylane asfaltem. Po budowie kanalizacji są dziurawe, pełne zapadlisk i nierówności.
Plany magistratu, zakładające modernizację drogi, mieszkańcy przyjęli z zadowoleniem. Niedawno zmroziły ich jednak informacje, które przekazały im osoby dokonujące pomiarów. Okazało się, że droga w sąsiedztwie ich domów ma zostać sporo podniesiona.
- W przypadku mostu na Strusince to podwyższenie wyniesie aż 120 centymetrów, czyli do wysokości obecnych barierek - alarmuje Antoni Ciepielowski. Jeżeli plany te wejdą w życie, będzie miał drogę na poziomie okien domu. Co gorsza, mieszkający przy Tuchowskiej ludzie będą mieć ogromne problemy z tym, aby włączyć się do ruchu. - Wyjechać pod taką górkę z podwórka będzie zadaniem karkołomnym, a jednocześnie niebezpiecznym. Nie wyobrażam sobie tego - przyznaje Kazimierz Stygar. Mężczyzna obawia się też tego, że w czasie deszczu spływająca z drogi woda będzie zalewać jego posesję i dom.
Gdyby obecne plany przebudowy ulicy weszły w życie, to - jak alarmują mieszkańcy - konsekwencje związane z podwyższeniem drogi odczułyby osoby, których domy znajdują się na wschód od Tuchowskiej, w sąsiedztwie Strusinki i w górnym odcinku potoku, czyli także przy Ostrogskich, Zamkowej, Tuwima i jej przecznicach oraz al. Tarnowskich. - Tak wysoka skarpa pełnić będzie rolę swoistej zapory wodnej, która w przypadku powodzi blokować będzie swobodny spływ wody. Taka sytuacja miała miejsce w 2007 i 2009 roku, kiedy to zablokowane zostały przepusty na Zamkowej i Ostrogskich. Woda poszła wyżej tych ulic, zalewając kilkadziesiąt domów - wylicza Jan Kocoł. W przypadku podwyższenia Tuchowskiej obszar zalewowy dla fali powodziowej na Strusince może wzrosnąć kilkukrotnie.
Zaniepokojeni mieszkańcy w ubiegłym tygodniu spotkali się z dyrektorem Zarządu Dróg i Komunikacji. Jednocześnie przygotowali petycję i zbierają podpisy, aby miasto zaniechało usypywania skarpy.
- Jesteśmy dopiero na etapie projektowania, nic jeszcze nie zostało ustalone. Sugestie mieszkańców na pewno zostaną wzięte pod uwagę - zapewnia Artur Michałek, dyrektor ZDiK. Wyjaśnia, że projektant zaplanował tak duże podwyższenie na Tuchowskiej, aby zgodnie z warunkami przedstawionymi przez Wody Polskie zmieścić znacznie większy niż obecnie przepust pod jezdnią. - Jeżeli prześwit będzie większy, to również woda w strumyku szybciej spłynie - dodaje.
Mieszkańcy podpowiadają, że cel ten można będzie osiągnąć przez powiększenie przepustu wszerz zamiast w górę, przy jednoczesnym usunięciu całej masy rur z różnego rodzaju kablami, które przecinają potok i blokują swobodny przepływ wody. - Taka sytuacja, że światło przepustu jest zastawione przez kable, jest nie do przyjęcia. Te rury muszą stamtąd zniknąć - mówi dyrektor Michałek.
Miasto projektuje na razie przebudowę Tuchowskiej od skrzyżowania z ul. Zamkową do granicy miasta. Kreślenie nowego odcinka - wzdłuż torów do al. Tarnowskich - będzie możliwe dopiero, gdy kolej zakończy swoje prace przy wiadukcie.
- Tarnów w latach 90. Aż trudno uwierzyć, że tak wyglądał!
- Gdzie w Tarnowie kursanci najczęściej oblewają egzaminy na prawo jazdy [TOP 10 LOKALIZACJI]
- Wiktoria swą urodą czaruje nie tylko fanów żużla [ZDJĘCIA]
- Wysyp grzybów w lasach regionu tarnowskiego trwa [ZDJECIA]
- Tarnów. Znani absolwenci naszych liceów [GALERIA]
