Kościółek mocno podupadł w ostatnich kilku miesiącach. W czerwcu zapadła się część chóru, a jedna ze ścian bocznych świątyni niebezpiecznie zaczęła wybrzuszać się na zewnątrz. W lipcu zdecydowano o zabezpieczeniu stropu przed zawaleniem się specjalną konstrukcją. W tym momencie zajmuje ona sporą część świątyni.
- Kościół zwyczajnie się "rozjeżdża" i nie jest to sytuacja nowa. Ten proces postępował od lat, ale poza pracami wewnątrz - przy renowacji ołtarzów, nie robiono nic, aby temu zaradzić - mówi Andrzej Cetera, dyrektor tarnowskiej delegatury Służby Ochrony Zabytków. Ma żal m.in. do proboszcza parafii w Gromniku o to, że nie składał wniosków o dotacje na prace zabezpieczające przy świątyni. - Nikt inny, tylko on, jako administrator kościoła, może w tej sprawie występować do ministra, czy wojewody. Ja z pewnością poparłbym jego starania - twierdzi.
27 września w Gromniku gościć będzie specjalna komisja z konserwatorem wojewódzkim, która oceni uszkodzenia świątyni. Z pozyskaniem pieniędzy na jej remont w tym roku mogą być duże problemy. Dotacje zostały bowiem rozdzielone już wiosną.
Z proboszczem, mimo kilkukrotnych prób skontaktowania się, nie udało się nam porozmawiać.
Piotr Wątroba z zawodu jest murarzem, ale kościołowi św. Marcina oddany jest całym sercem. - Tutaj byłem chrzczony, tu przyjmowałem pierwszą komunię. Jak większość mieszkańców Gromnika mam do tej świątyni ogromny sentyment - opowiada. Na co dzień oprowadza po niej turystów. Teraz chce zorganizować zbiórkę pieniędzy na niezbędne prace zabezpieczające, które pozwoliłyby uchronić ją przed zawaleniem. - Nie ma co czekać, trzeba działać. I to szybko - podkreśla Piotr Wątroba. Dopinguje go wielu mieszkańców.
- To jeden z najcenniejszych zabytków regionu. Nie chcielibyśmy go stracić - przyznaje wójt Bogdan Stasz, który rozmawiał już z proboszczem o tym, gdzie powinien zwrócić się po pomoc. - Nic więcej nie mogę zrobić. Kościół należy do parafii, a nie do gminy - mówi.
Ponad 6 tys. turystów
Kościółek pod wezwaniem św. Marcina w Gromniku został wybudowany na przełomie XV i XVI wieku. Z tego okresu zachowało się prezbiterium wschodnie, partie ścian nawy i prawdopodobnie zachrystia, a także niektóre więźby dachowe wykorzystane przy późniejszej przebudowie. W pierwszej połowie XVIII wieku świątynia została mocno przebudowana. To jeden z najciekawszych zabytków drewnianego budownictwa sakralnego w regionie o znaczących walorach obiektu barokowego, który nie stracił cech i elementów kościoła późnogotyckiego. Obiekt znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej. Można go zwiedzać z przewodnikiem od środy do niedzieli. Tylko w tym roku - od maja - odwiedziło go ponad sześć tysięcy turystów z całej Polski i z zagranicy.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+