https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Gromnika proszą: Niech ktoś ratuje nasz kościółek, bo się zawali

Paweł Chwał
Zabytkowy kościół św. Marcina w Gromniku może się w każdej chwili zawalić. Świątynia niebezpiecznie przechyliła się w stronę drogi, część ścian zaczęła się "rozjeżdżać", a belki podtrzymujące strop rozsypują się w palcach. - Jeżeli ktoś czegoś nie zrobi przed zimą, na wiosnę naszego kościółka może już nie być - twierdzi Piotr Wątroba, gromniczanin, który oprowadza turystów po świątyni.

Kościółek mocno podupadł w ostatnich kilku miesiącach. W czerwcu zapadła się część chóru, a jedna ze ścian bocznych świątyni niebezpiecznie zaczęła wybrzuszać się na zewnątrz. W lipcu zdecydowano o zabezpieczeniu stropu przed zawaleniem się specjalną konstrukcją. W tym momencie zajmuje ona sporą część świątyni.

- Kościół zwyczajnie się "rozjeżdża" i nie jest to sytuacja nowa. Ten proces postępował od lat, ale poza pracami wewnątrz - przy renowacji ołtarzów, nie robiono nic, aby temu zaradzić - mówi Andrzej Cetera, dyrektor tarnowskiej delegatury Służby Ochrony Zabytków. Ma żal m.in. do proboszcza parafii w Gromniku o to, że nie składał wniosków o dotacje na prace zabezpieczające przy świątyni. - Nikt inny, tylko on, jako administrator kościoła, może w tej sprawie występować do ministra, czy wojewody. Ja z pewnością poparłbym jego starania - twierdzi.

27 września w Gromniku gościć będzie specjalna komisja z konserwatorem wojewódzkim, która oceni uszkodzenia świątyni. Z pozyskaniem pieniędzy na jej remont w tym roku mogą być duże problemy. Dotacje zostały bowiem rozdzielone już wiosną.
Z proboszczem, mimo kilkukrotnych prób skontaktowania się, nie udało się nam porozmawiać.

Piotr Wątroba z zawodu jest murarzem, ale kościołowi św. Marcina oddany jest całym sercem. - Tutaj byłem chrzczony, tu przyjmowałem pierwszą komunię. Jak większość mieszkańców Gromnika mam do tej świątyni ogromny sentyment - opowiada. Na co dzień oprowadza po niej turystów. Teraz chce zorganizować zbiórkę pieniędzy na niezbędne prace zabezpieczające, które pozwoliłyby uchronić ją przed zawaleniem. - Nie ma co czekać, trzeba działać. I to szybko - podkreśla Piotr Wątroba. Dopinguje go wielu mieszkańców.

- To jeden z najcenniejszych zabytków regionu. Nie chcielibyśmy go stracić - przyznaje wójt Bogdan Stasz, który rozmawiał już z proboszczem o tym, gdzie powinien zwrócić się po pomoc. - Nic więcej nie mogę zrobić. Kościół należy do parafii, a nie do gminy - mówi.

Ponad 6 tys. turystów

Kościółek pod wezwaniem św. Marcina w Gromniku został wybudowany na przełomie XV i XVI wieku. Z tego okresu zachowało się prezbiterium wschodnie, partie ścian nawy i prawdopodobnie zachrystia, a także niektóre więźby dachowe wykorzystane przy późniejszej przebudowie. W pierwszej połowie XVIII wieku świątynia została mocno przebudowana. To jeden z najciekawszych zabytków drewnianego budownictwa sakralnego w regionie o znaczących walorach obiektu barokowego, który nie stracił cech i elementów kościoła późnogotyckiego. Obiekt znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej. Można go zwiedzać z przewodnikiem od środy do niedzieli. Tylko w tym roku - od maja - odwiedziło go ponad sześć tysięcy turystów z całej Polski i z zagranicy.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
justyna112
Byłam tam we wrześniu, piękny kościółek,a pan Piotr wspaniale opowiadał widać ,że losy kościółka są dla pana Piotra bliskie sercu. Naprawdę żal ,że nikt nie chce albo nie może pomóc. A obok stoi tak wielki i nowy kościół, przecież można było najpierw ratować ten a dopiero później budować inny większy. Życzę panu Piotrowi i wszystkim, którzy walczą o kościół aby się udało, żeby znalazły się fundusze.
C
Człowiek
Nic się nie da zrobić, i nikt tak naprawdę nie ma na to wpływu. Proboszcz robi, co mu się podoba i nikogo nie słucha. Ba, nawet nie informuje parafian, co konkretnie robi za ofiarowywane pieniądze. Z nikim nie współpracuje, nie mówiąc już o Radzie Parafialnej, o której nie słyszałem, żeby się regularnie zbierała, chyba tylko raz na ruski rok, żeby podpisać sprawozdanie podsumowujące. Niestety, parafia nie ma tutaj nic do powiedzenia, a nam naprawdę szkoda tego kościoła. mam nadzieję, że inny proboszcz, który zamiast ciągle podróżować, zajmie się swoja parafią i uczciwie będzie nią zarządzał. O żadne dotacje też się nie postara, bo mówi że go nie luią i tak mu nic nie dają. A prawda jest taka, że nie postara się napisać porządnego wniosku, nie poprosi kogoś o pomoc, tylko robi to sam. A potem na wszystkich się obraża... przykre
d
duchowny
proboszcz potrzebuje pieniędzy to zbiera ale na swoje rozrywki jeśli środki na zabytki zostały rozdzielone w maju to na co on zbiera pieniądze i wysyła ludzi po domach żeby żebrali
p
plebania
sami sobie ratujcie!! mam w d.pie was i wasz kościółek!! mam inne wydatki!!
w
wisz
Zobaczcie jak wygląda otoczenie nowego i nowy kościół może wato było
dać "co łaska" na stary i zapewnić godziwą " starość "
Co myśli o tym rada parafialna i pasterze parafii .
j
jakajakayah
Tym kimś powinna być Kuria, bo to jej własnością jest ten kościółek ( ten i wszystkie inne), Mają pieniądze więc niech dadzą na remont, nie można wiecznie szukać pieniędzy po kieszeniach parafian i prywatnych sponsorów. Kuria pieniążki ma.
m
mamona
W minionym okresie, wystarczyło zwrócić się o pomoc do sekretarza partii. Teraz tylko modlitwa.
o
olo
o co ci chodzi dziwaku ?
c
co ma wisieć nie utonie
cyt:( Niech ktoś ratuje nasz kościółek, bo się zawali ) - nic się nie zawali bo nad wszystkim ( podobno?)czuwa bozia !!! i modlitwa ??
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska