https://gazetakrakowska.pl
reklama
II tura wyborów - pasek artykułowy

Mieszkańcy skarżyli się na SURPAP, że smrodzi. Firmę surowo ukarano

Alicja Fałek
Interwencje w sprawie uciążliwego zapachu zgnilizny sprowadziły na kontrolę inspekcję WIOŚ. Przedsiębiorstwo za niewłaściwe składowanie odpadów będzie musiało zapłacić 50 tys. złotych.

Od wakacji mieszkańcy osiedla Gorzków skarżyli się na unoszący się w powietrzu smród. Podejrzewali, że jego przyczyną są magazynowane na terenie Przedsiębiorstwa Obrotu Surowcami Wtórnymi SURPAP odpady zielone, czyli trawa i liście.

- Czuć było zgniliznę - podkreśla Krystyna Witkowska, przewodnicząca Zarządu Osiedla Gorzków. - Odór wyczuwalny był na klatkach schodowych bloku. Otwarcie okna było niemożliwe, a spacer nieprzyjemny.

Dlatego też powiadomili sądecką delegaturę Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Jej inspektorzy przeprowadzili trzy kontrole w firmie, która składowisko odpadów ma przy ul. Wiśniowieckiego w Nowym Sączu. Ich konsekwencją są kary finansowe dla SURPAP-u w sumie sięgające 50 tys. zł.

Tak żyć się nie da

Mieszkańcy osiedla Gorzków podkreślają, że smród dawał się im we znaki najczęściej w weekendy. Jednak w tygodniu także bywały dni, kiedy nie mogli przewietrzyć mieszkania.

- Wywieszenie mokrego prania na balkonie, żeby wyschło, też nie było możliwe - podkreśla Urszula Kotara, mieszkanka osiedla. - Ubrania przesiąkały tym odorem i trzeba było je prać na nowo.

Zdaniem Anny Kołtunik nieprzyjemne zapachy nie wpływają dobrze na zdrowie ludzi. Sama ma problemy z płucami. Kobieta boi się także o swoją wnuczkę.

- Odprowadzam ją czasem do przedszkola, wdycha po drodze odór, od którego niedobrze się robi - mówi Kołtunik. - Wnuczka nie raz zasłania ręką nos i komentuje, że śmierdzi.

Krystyna Witkowska dodaje, że zapach przypomina taki, jaki wydobywa się z kosza, który stał na upale przez wiele dni.

- Taka zgnilizna, jak zepsute resztki jedzenia - wyjaśnia przewodnicząca osiedla Gorzków. - Wcześniej tego nie było, choć SURPAP składuje odpady segregowane. Zaczęliśmy podejrzewać, że ten zapach pochodzi z worków z trawą i liśćmi.

Skargi mieszkańców trafiają też do spółdzielni „Siła”, bo nieprzyjemny zapach czuć nie tylko na klatkach schodowych, ale również w mieszkaniach. Przedostaje się do nich przez systemy wentylacyjne.

- Nawet sprawdziliśmy szczelność kanalizacji na terenie osiedla, żeby wykluczyć awarię - zaznacza Wiesław Janus, kierownik spółdzielni mieszkaniowej. - Nic nie znaleźliśmy, więc ten zapach zgniłych jabłek musi pochodzić od SURPAP-u.

Nałożyli surowe kary

Sądecka delegatura WIOŚ w związku z interwencjami mieszkańców w tym roku już trzy razy skontrolowała przedsiębiorstwo.

- Stwierdziliśmy, że podmiot zbierał komunalne osady ściekowe wbrew ustawowemu zakazowi, co mogło stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzi - informuje Jadwiga Pach, kierownik WIOŚ w Nowym Sączu. - Były też inne nieprawidłowości, jak niewłaściwe magazynowanie odpadów oraz składowanie odpadów eternitowych bez zezwolenia.

Za powodowanie uciążliwości zapachowej właściciele SURPAP-u zostali ukarani grzywną w wysokości 500 zł. Inspektorat nałożył także dwie kary administracyjne po 25 tys. zł za poważniejsze przewinienia.

- Są one tak wysokie, bo przedsiębiorstwo rok temu ukaraliśmy za analogiczne naruszenia karą pięciu tysięcy złotych - podkreśla Pach. Decyzje o wysokiej karze finansowej nie są jeszcze ostateczne, bo SURPAP się od nich odwołał.

Nie będą smrodzić

Krzysztof Mołek, współwłaściciel SURPAP-u przyznaje, że działalność jego firmy mogła być uciążliwa dla mieszkańców. Zaznacza jednak, że we wtorek ostatnie worki z odpadami zielonymi zostały wywiezione z placu przy ul. Wiśniowieckiego.

- Zakończyliśmy tę działalność, na którą mieliśmy trzyletni kontrakt z miastem - wyjaśnia Mołek. - Niestety kompostownia, do której przekazywaliśmy trawy i liście zebrane z miasta, nie przyjmowała ich w workach. Musieliśmy je przeładowywać, stąd pewnie przykry zapach.

Zdaniem współwłaściciela przedsiębiorstwa problem nieprzyjemnego zapachu pojawił się dopiero w tym roku. Wszystko przez to, że przybyło mieszkańców, którzy oddawali zielone odpady. Było ich znacznie więcej, a pracownicy firmy nie nadążali z ich przepakowywaniem i odwożeniem do kompostowni. - Trawa i liście trzymane w workach fermentowały, stąd ta niemiła woń - dodaje Mołek. - Taka sytuacja już się nie powtórzy. Mieszkańcy mogą być spokojni - zapewnia.

Ale do kar nałożonych przez WIOŚ Mołek podchodzi z rezerwą. SURPAP złożył odwołanie od decyzji inspektoratu, żeby uniknąć bardzo wysokiej kary.

- Wystąpiliśmy też do urzędu miasta o zmianę warunków magazynowania odpadów, żebyśmy nie musieli przykrywać placu zadaszeniem. Czekamy na decyzję - mówi Mołek.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

e
entereknv
hmm 50 000 to jest kaa ?? 1 tona odpadow i po kaze ... spoko jak dla mnie to w tym kraju jest dziki .... wschod :)
K
Kontrola
Dobrze wam tak Frajerzy!!
Teraz oddajcie dług pravownikom wszystkim, bo to wam nie ujdzie z latwościa!!

Wybrane dla Ciebie

"Kraków 1990. Na przełomie epok". Niezwykła podróż do czasu wielkich zmian

"Kraków 1990. Na przełomie epok". Niezwykła podróż do czasu wielkich zmian

To on ma być nowym trenerem Cracovii. Opcja zagraniczna

To on ma być nowym trenerem Cracovii. Opcja zagraniczna

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska