
Od wakacji mieszkańcy osiedla Gorzków skarżyli się na unoszący się w powietrzu smród. Podejrzewali, że jego przyczyną są magazynowane na terenie Przedsiębiorstwa Obrotu Surowcami Wtórnymi SURPAP odpady zielone, czyli trawa i liście.
- Czuć było zgniliznę - podkreśla Krystyna Witkowska, przewodnicząca Zarządu Osiedla Gorzków. - Odór wyczuwalny był na klatkach schodowych bloku. Otwarcie okna było niemożliwe, a spacer nieprzyjemny.
Dlatego też powiadomili sądecką delegaturę Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Jej inspektorzy przeprowadzili trzy kontrole w firmie, która składowisko odpadów ma przy ul. Wiśniowieckiego w Nowym Sączu. Ich konsekwencją są kary finansowe dla SURPAP-u w sumie sięgające 50 tys. zł.
Tak żyć się nie da
Mieszkańcy osiedla Gorzków podkreślają, że smród dawał się im we znaki najczęściej w weekendy. Jednak w tygodniu także bywały dni, kiedy nie mogli przewietrzyć mieszkania.
- Wywieszenie mokrego prania na balkonie, żeby wyschło, też nie było możliwe - podkreśla Urszula Kotara, mieszkanka osiedla. - Ubrania przesiąkały tym odorem i trzeba było je prać na nowo.
Zdaniem Anny Kołtunik nieprzyjemne zapachy nie wpływają dobrze na zdrowie ludzi. Sama ma problemy z płucami. Kobieta boi się także o swoją wnuczkę.
- Odprowadzam ją czasem do przedszkola, wdycha po drodze odór, od którego niedobrze się robi - mówi Kołtunik. - Wnuczka nie raz zasłania ręką nos i komentuje, że śmierdzi.
Krystyna Witkowska dodaje, że zapach przypomina taki, jaki wydobywa się z kosza, który stał na upale przez wiele dni.
- Taka zgnilizna, jak zepsute resztki jedzenia - wyjaśnia przewodnicząca osiedla Gorzków. - Wcześniej tego nie było, choć SURPAP składuje odpady segregowane. Zaczęliśmy podejrzewać, że ten zapach pochodzi z worków z trawą i liśćmi.
Skargi mieszkańców trafiają też do spółdzielni „Siła”, bo nieprzyjemny zapach czuć nie tylko na klatkach schodowych, ale również w mieszkaniach. Przedostaje się do nich przez systemy wentylacyjne.
- Nawet sprawdziliśmy szczelność kanalizacji na terenie osiedla, żeby wykluczyć awarię - zaznacza Wiesław Janus, kierownik spółdzielni mieszkaniowej. - Nic nie znaleźliśmy, więc ten zapach zgniłych jabłek musi pochodzić od SURPAP-u.
Nałożyli surowe kary
Sądecka delegatura WIOŚ w związku z interwencjami mieszkańców w tym roku już trzy razy skontrolowała przedsiębiorstwo.
- Stwierdziliśmy, że podmiot zbierał komunalne osady ściekowe wbrew ustawowemu zakazowi, co mogło stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzi - informuje Jadwiga Pach, kierownik WIOŚ w Nowym Sączu. - Były też inne nieprawidłowości, jak niewłaściwe magazynowanie odpadów oraz składowanie odpadów eternitowych bez zezwolenia.
Za powodowanie uciążliwości zapachowej właściciele SURPAP-u zostali ukarani grzywną w wysokości 500 zł. Inspektorat nałożył także dwie kary administracyjne po 25 tys. zł za poważniejsze przewinienia.
- Są one tak wysokie, bo przedsiębiorstwo rok temu ukaraliśmy za analogiczne naruszenia karą pięciu tysięcy złotych - podkreśla Pach. Decyzje o wysokiej karze finansowej nie są jeszcze ostateczne, bo SURPAP się od nich odwołał.
Nie będą smrodzić
Krzysztof Mołek, współwłaściciel SURPAP-u przyznaje, że działalność jego firmy mogła być uciążliwa dla mieszkańców. Zaznacza jednak, że we wtorek ostatnie worki z odpadami zielonymi zostały wywiezione z placu przy ul. Wiśniowieckiego.
- Zakończyliśmy tę działalność, na którą mieliśmy trzyletni kontrakt z miastem - wyjaśnia Mołek. - Niestety kompostownia, do której przekazywaliśmy trawy i liście zebrane z miasta, nie przyjmowała ich w workach. Musieliśmy je przeładowywać, stąd pewnie przykry zapach.
Zdaniem współwłaściciela przedsiębiorstwa problem nieprzyjemnego zapachu pojawił się dopiero w tym roku. Wszystko przez to, że przybyło mieszkańców, którzy oddawali zielone odpady. Było ich znacznie więcej, a pracownicy firmy nie nadążali z ich przepakowywaniem i odwożeniem do kompostowni. - Trawa i liście trzymane w workach fermentowały, stąd ta niemiła woń - dodaje Mołek. - Taka sytuacja już się nie powtórzy. Mieszkańcy mogą być spokojni - zapewnia.
Ale do kar nałożonych przez WIOŚ Mołek podchodzi z rezerwą. SURPAP złożył odwołanie od decyzji inspektoratu, żeby uniknąć bardzo wysokiej kary.
- Wystąpiliśmy też do urzędu miasta o zmianę warunków magazynowania odpadów, żebyśmy nie musieli przykrywać placu zadaszeniem. Czekamy na decyzję - mówi Mołek.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto