FLESZ - Polaków jest mniej. Są dane GUS

Mieszkaniec Krakowa Grzegorz W. został zatrzymany 19 października 2019 r. pod zarzutem, że od kilku miesięcy uporczywie nękał mieszkankę miasta, nachodził ją w domu i w pracy, obserwował i wysłał list, który wzbudził u niej uzasadnione poczucie zagrożenia. Już od lutego 2019 r. mężczyzna miał orzeczony sądowy zakaz zbliżania się do tej kobiety i kontaktu przez co najmniej 5 lat. Zakaz ten łamał, więc z kolejnymi zarzutami trafił 21 października 2019 r. do aresztu tymczasowego na mocy decyzji śródmiejskiego sądu.
Na przełomie lutego i marca 2020 r. Grzegorz W. był poddany obserwacji sądowo-psychiatrycznej na oddziale szpitala krakowskiego aresztu. Biegli stwierdzili, w opinii, że dokonując czynów miał zniesioną poczytalność.
16 marca 2020 r. mężczyzna został przekazany do dyspozycji sądu z wnioskiem o umorzenie jego postępowania, bo jest niepoczytalny i o umieszczenie go w psychiatryku. Od tego momentu obrońca Grzegorza W. wielokrotnie informował, że jego klient w ramach tymczasowego aresztu powinien trafić do szpitala w areszcie. Adwokat wskazywał, że rozmowach i w korespondencji z najbliższymi jego klient podaje pogorszenie stanu zdrowia psychicznego i obecność myśli samobójczych wynikające z izolacji penitencjarnej. Cały ten czas był na zwykłym oddziale nie licząc obserwacji na oddziale szpitalnym.
W tym okresie był pięć razy konsultowany psychiatrycznie, psychologicznie i neurologicznie, ale wtedy w rozmowach z lekarzami negował myśli samobójcze. Wdrożono wobec niego farmakoterapię i wtedy lepiej się poczuł.
Po monitach obrońcy do dyrektora aresztu w maju 2020 r. założono prewencyjnie kartę osadzonego zagrożonego samobójstwem. W tej karcie były zalecenia, że w stosunku do Grzegorza W. powinny być kontrole co dwie godziny w dzień, a w nocy nie rzadziej niż co godzinę. Należało też zwracać uwagę na to jakie przedmioty ma w celi i by nie był w niej sam.
21 maja 2020. krakowski sąd w końcu umorzył sprawę mężczyzny, ale przedłużając mu jeszcze areszt tymczasowy nie zastrzegł, by był wykonywany w odpowiednich warunkach zakładu leczniczego, choćby na oddziale szpitalnym aresztu. Mężczyzna dalej więc siedział w zwykłej celi. To był błąd sądu rejonowego, który wytknął mu choćby sąd okręgowy. Ostatecznie Grzegorz W. został zwolniony z przymusowej izolacji 28 lipca 2020 r., bo biegli uznali, że może się już leczyć w warunkach ambulatoryjnych.
Mężczyzna wystąpił o zadośćuczynienie za krzywdę w związku z niewątpliwie niesłusznym tymczasowym aresztowaniem i niewłaściwym jego wykonywaniem, czyli za pobyt w celi, a nie warunkach szpitalnych. Wnioskodawca chciał 45 tys. za krzywdę, wywalczył 10 tys. i ten wyrok jest prawomocny.
- Kolejne termy w Małopolsce otwarte. Nowa atrakcja w regionie
- WIELKI chiński horoskop na 2022 rok! Co Cię czeka w roku tygrysa?
- Podstępny omikron. 20 objawów wirusa, które mogą przypominać przeziębienie
- Te miejsca już tak nie wyglądają. Rozpoznasz Kraków na archiwalnych zdjęciach?
- Kolejne problemy na zakopiance. Opóźni się budowa tunelu pod Luboniem Małym