Mikrokawalerki w Zakopanem. Mają po kilkanaście metrów kwadratowych, a zainteresowanie jest ogromne

Mikromieszkania – tak powszechnie zaczęło się określać w Polsce lokale mieszkalne, które są właściwie wielkości jednego pokoju, a składają się z części sypialnej, aneksu kuchennego i łazienki. I to wszystko zaledwie na kilkunastu metrach kwadratowych – zdarzają się nawet takie o metrażu zaledwie 10-11 metrów. Takie lokale od lat budowane są w dużych miastach. Z uwagi na niższy metraż, a co za tym idzie standard – ich cena jest o wiele niższa od „normalnych” mieszkań. A to powoduje, że chętnych na ich zakup nie brakuje.

Teraz takie minigarsoniery zaczęły się pojawiać także na rynku zakopiańskim. Jedno z biur nieruchomości wystawiło ofertę takiej sprzedaży. W jednym budynku, dawnej kamienicy, która została wyremontowana ­- na trzech kondygnacjach znalazło się kilkanaście mieszkań – na poddaszu, piętrze, parterze i w przyziemiu. Największy lokal ma 22,8 metrów kwadratowych, a najmniejszy – zaledwie 13,8. Większość lokali jest o metrażu poniżej 20 metrów - 14-16 metrów. Tymczasem najmniejsze mieszkanie – według przepisów polskich – ma mieć 25 metrów kwadratowych.

Te minilokale są legalne. Są sprzedawane nie jako indywidualne lokale mieszkalne z księgami wieczystymi, ale jako udziały w nieruchomości objętej jedną księgą wieczystą. Taka procedura nadal jest legalnym rozwiązaniem, ale może niektórych odstraszać.

Biuro nieruchomości, które wystawiło na sprzedaż minikawalerki, nie współpracuje już z inwestorem. Jak jednak przyznaje agentka nieruchomości, zainteresowanie takimi lokalami było bardzo duże. – Czy doszło do transakcji kupna/sprzedaży, tego już nie wiem – dodaje agentka.

Przede wszystkim atrakcyjna jest cena – stanowiła największy magnes. Bo własny kąt można nabyć w Zakopanem już za ok 189 tys. zł netto. Co w porównaniu z cenami mieszkań o normalnych metrażach – w granicach 600-800 tys. zł - jest ceną faktycznie bardzo atrakcyjną.

Mieszkania do sprzedaży w Zakopanem cały czas można znaleźć – głównie to nowe mieszkania od deweloperów. Ale są i lokale mieszkalne na rynku wtórnym. Ceny zaczynają się od 20 tys. za metr kwadratowy w górę. Są i o wiele droższe oferty – to zależy przede wszystkim od lokalizacji i standardu wykończenia. Zazwyczaj są to mieszkania o metrażu 30-40 metrów, 2-pokojowe. Zdarzają się także większe. Kawalerki jak tylko pojawią się na rynku, to szybko znikają.

- Zainteresowanie jest duże, przede wszystkim z uwagi na cenę – mówi Jacek Chmielowski, agent nieruchomości w Zakopanem. – W zdecydowanej większości kupujący takie mieszkania są nastawieni na biznes, pod wynajem krótkoterminowy. Co prawda nie będzie to oferta wypoczynkowa dla rodzin z dziećmi, bo się tam nie zmieszczą, ale dla par już tak. A tacy turyści przecież również się zdarzają.

Dodaje on, że za stosunkowo niskie pieniądze – 250-300 tys. zł – można nabyć na własność kawałek własnej nieruchomości. A to jest najbardziej kuszące.

- Mikrokawalerki jako udziały w księdze wieczystej niosą jednak za sobą pewne ograniczenia, które nie wszystkim mogą się podobać. Np. banki nie chcą udzielać kredytów hipotecznych na tego typu lokal – zaznacza.

Choć dla wielu mieszkanie o wielkości 14 metrów wydaje się abstrakcyjnie małe, według Karola Wagnera z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w Zakopanem, takie rozwiązania są powszechnie stosowane na całym świecie.

- U nas nazywa się to patodeweloperką, natomiast Europa Zachodnia stoi na tego typu mieszkaniami już od lat. Takie małe lokale mieszkalne są wydzielane zwłaszcza w dużych mieszkaniach w kamienicach. Z 150-metrowego mieszkania robi się 6-7 minilokali. Nie wspomnę już o Azji, gdzie 14 metrów kwadratowych to już jest niemal rozpusta. Dla świata to nie jest nic dziwnego i nie zakrawa o patologię – mówi Wagner.

Jego zdaniem, takie mini mieszkania mogą być rozwiązaniem dla niektórych przedsiębiorców z branży turystycznej w Zakopanem.

– U nas jest problem z siłą roboczą. W Zakopanem brakuje pracowników, bo choć wielu chciałoby tutaj pracować, nie ma po prostu gdzie mieszkać. Bo wszyscy tutaj wynajmują to co mają dla turystów, a to, co jest na wynajem długoterminowy, jest bardzo drogie. Gdyby lokal 60-metrowy podzielić na 3-4 lokale, z pewnością problemów z popytem na wynajem długoterminowy czy na sprzedaż nie byłoby żadnych. A patrząc na spadek wynajmu turystycznego z uwagi na stale zwiększającą się ofertę noclegów krótkoterminowych, mógłby to być dobry segment biznesu dla niektórych przedsiębiorców z branży turystycznej.

Co ciekawe, jego zdaniem takie minikawalerki nadają się na wynajem długoterminowy, ale dla turystów już nie bardzo.

– Wynajem krótkoterminowy rządzi się teraz jedną zasadą: ma być ładnie w social mediach. Może być w przyziemiu, na parterze, na poddaszu, ale nie może być mikro i nie może być brzydkie. Bo na zdjęciach nie będzie widać, że byłem w jako takim luksusie. Nie będę miał więc czym się pochwalić przed znajomymi. A na to zwraca uwagę już ok. 70 proc. gości – mówi wprost.

Rynek mikromieszkań – zgodnie z zapowiedziami rządzących - ma zostać unormowany. Od sierpnia 2024 roku weszły w życie przepisy, które określają, że lokal mieszkalny jak i usługowy nie może być mniejszy niż 25 metrów. Mniejsze mogą być lokale usytuowane na pierwszej lub drugiej kondygnacji nadziemnej budynku, do których jest bezpośredni dostęp z zewnątrz budynku. Wtedy takie mniejsze lokale mogą służyć, ale jako lokale usługowe. Z tych przepisów wyjęte są inwestycje, dla których inwestor uzyskał pozwolenie na budowę przed sierpniem 2024 roku.