Projekt nowelizacji ustawy regulującej minimalne wynagrodzenia personelu poradni i szpitali jest już gotowy i trafił do konsultacji społecznych. Poprawki przygotowane przez resort zdrowia mają zagwarantować minimalny poziom wypłat także osobom bez wykształcenia medycznego, bez których udzielanie pomocy pacjentom nie byłoby jednak możliwe.
Chodzi o tzw. pracowników działalności podstawowej, czyli m.in. salowe, sekretarki medyczne, rejestratorki, sanitariuszy czy specjalistów sterylizacji. Z analiz Ministerstwa Zdrowia wynika, że w lecznicach w całym kraju na etatach jest zatrudnionych ponad 35 tys. takich osób. Resort chce, żeby każda z nich mogła liczyć na pensje w wysokości co najmniej 0,53 średniej krajowej. Oznacza to, że od 2022 roku wypłata salowej czy sanitariusza nie będzie mogła być niższa niż 2605 zł brutto.
- To na pewno krok w dobrym kierunku, jednak projekt spełnia nasze oczekiwania tylko w ograniczonym stopniu. Nadal nie uwzględnia bowiem personelu zaplecza technicznego czy pracowników administracji, którzy również są niezbędni do sprawnego funkcjonowania placówek medycznych – komentuje Danuta Kądziołka, przewodniczącą Regionalnego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ Solidarność w Małopolsce.
CZYTAJ WIĘCEJ: Leczą nas lekarze emeryci. Pomogą Ukraińcy?
Mimo apeli ze strony medyków, poprawki nie zakładają podniesienia poziomu minimalnych pensji zapisanych w ustawie. Po nowelizacji pozostaną one identyczne, jak te w pierwotnej wersji. Zgodnie z nią do końca 2021 r. lekarze specjaliści mają zarabiać co najmniej 6,2 tys. zł brutto, pielęgniarki, farmaceuci i diagności ze specjalizacją i tytułem magistra 5,1 tys. zł brutto, a medycy bez wyższego wykształcenia 3,1 tys. zł. Wynagrodzenia do poziomu tych minimalnych będą rosnąć stopniowo, a dyrektorzy szpitali i poradni muszą zaproponować pracownikom podwyżki w każdym kolejnym roku.
Resort zdrowia zdecydował się za to wykreślić z ustawy o najniższych pensjach lekarzy rezydentów. Ich wypłaty – opłacane przez ministerstwo – mają zostać podniesione do minimalnego poziomu na podstawie oddzielnych rozporządzeń.
Młodzi medycy taki ruch potraktowali jako próbę oszustwa. – Nie mamy już zaufania do resortu zdrowia. Wykreślenie nas z tej ustawy w rzeczywistości oznacza, że w najbliższych dwóch latach możemy nie otrzymać żadnych podwyżek, a nasze pensje wzrosną dopiero w 2022 roku – mówi Damian Patecki, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL. Jak wskazuje, nastroje wśród młodych lekarzy są coraz bardziej napięte, a jeśli ministerstwo nie wycofa się z kontrowersyjnego pomysłu, kolejni lekarze mogą zdecydować się na skrócenie czasu swojej pracy
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Lekarz: Smog jest groźny dla płuc i serca, może powodować nowotwory
Autor: Agencja TVN, x-news