Ta ostatnia już dwa lata temu występowała w muszyńskim klubie zdobywając z nim mistrzostwo kraju.
Później trafiła do Spar Teneryfa Marichal (Hiszpania), a następnie do Foppapedretti Bergamo (Włochy).
Z grą Mileny wiązane są spore nadzieje. To przecież kapitan reprezentacji kraju, uczestniczka Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. O byłym szkoleniowcu reprezentacji, którym był Marco Bonitta,
nie ma najlepszego zdania. Zresztą nie tylko ona. To trener, który nie pałał sympatią do siatkarek
z Muszyny, czego przykładem powołanie na IO tylko jednej zawodniczki z zespołu mistrza kraju
- Marioli Zenik.
Milena Rosner na prezentację drużyny w Nowym Sączu dotarła w ostatniej chwili.
Aby można było zaprezentować cały zespół, przesunięto o kilka minut rozpoczęcie.
- Przyleciałam z Włoch do Krakowa - mówi siatkarka. - Po drodze do Nowego Sącza były spore korki. Na szczęście udało mi się dojechać tylko z kilkuminutowym poślizgiem.
Różnica temperatur dała o sobie znać. Wczoraj siatkarka nie czuła się najlepiej, ale mamy nadzieję, że szybko wróci do zdrowia.
Milena Rosner nie zagrała przeciwko drużynie Samorodka Chabarowsk, podobnie jak Mariola Zenik. Obu trener Bogdan Serwiński dał jeszcze chwilę odpocząć.
Niemniej obie z zainteresowaniem przyglądały się grze swoich klubowych koleżanek.
- Widać, że dziewczyny mają za sobą trudny okres treningów, pracy na siłowni - mówi Rosner.
- Brakuje im świeżości w grze. Ale ta powinna przyjść przed ligą. Potrzebujemy teraz trochę cierpliwości. Spokój jest bardzo wskazany, Samorodek był drużyną, którą mogłyśmy pokonać. Rosyjski zespół nie prezentował niczego nadzwyczajnego. Szkoda tego meczu, mimo że to tylko sparingowa potyczka mogłyśmy ją wygrać. Na pewno zadowoleni mogli być kibice.
Milenę Rosner zapytaliśmy także o Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Jak kapitan kadry je ocenia?
- Mam wielki żal i niedosyt z olimpijskiego startu, bo była szansa na lepsze wyniki. Czy ja krytykuję Bonittę? Ja tylko stwierdzam fakty. Naszej drużynie potrzebny jest nowy, dobry szkoleniowiec.
Już po olimpiadzie Rosner optowała za powrotem do pracy w kadrze trenera Andrzeja Niemczyka lub powierzeniem obowiązków Jerzemu Matlakowi.
Z tym ostatnim muszyński zespół zmierzy się w najbliższy weekend. W Szamotułach muszynianki wezmą udział w turnieju, w trakcie którego zmierzą się z Farmutilem Piła prowadzonym przez wspomnianego Matlaka. Stawką będzie zdobycie Superpucharu. Kto okaże się lepszy, mistrz kraju (Muszynianka Fakro) czy zdobywca Pucharu Polski (Farmutil) okaże się za kilka dni. I na koniec wspomnijmy o charytatywnej akcji podczas poniedziałkowego meczu w Nowym Sączu. Dochód
z licytacji sportowych koszulek trafi na konto 7-letniej Paulinki Cisowskiej z Muszyny.
Reprezentacyjna koszulka Mileny Rosner została sprzedana...Izabeli Bełcik za 600 zł. Koszulkę Joanny Kaczor wylicytował Andrzej Grzyb za 200 euro, koszulka Czeszki Ivany Plchotovej trafiła w ręce Joanny Mirek za 850 złotych. Natomiast nabywca płytoteki starostwa powiatowego
w Nowym Sączu musiał zapłacić 400 zł. Firma Fakro przekazała dziecku czek w wysokości 3000 zł.