https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mogła zostać rozjechana pod oknami swego domu

Małgorzata Więcek-Cebula
Anna Deptuch-Górecka ma nadzieję, że odpowiednie służby zajmą się kierowcami nagminnie łamiącymi przepisy ruchu drogowego na ulicy obok jej domu
Anna Deptuch-Górecka ma nadzieję, że odpowiednie służby zajmą się kierowcami nagminnie łamiącymi przepisy ruchu drogowego na ulicy obok jej domu Małgorzata Więcek-Cebula
Anna Deptuch-Górecka ma poważnie uszkodzone biodro. Porusza się, używając kuli. Kilka dni temu o mały włos nie została rozjechana przez młodego kierowcę. - Jak, k..., chodzisz! - wrzasnął tylko i odjechał. - Zdębiałam - mówi pani Ania. - Przecież wychodziłam z własnego domu, na wewnętrzną drogę, którą samochody w ogóle nie powinny jeździć.

Czytaj też: Oszustwo Exodusa. Dostawcy drobiu 'utopili' 2 mln zł

Chodzi o łącznik ulic Sądeckiej i Kącik - kilkusetmetrowy mocno zabłocony odcinek nieopodal centrum Bochni. Jeszcze kilka lat temu z drogi tej kierowcy korzystali sporadycznie. Odkąd jednak przy Kąciku powstał parking, samochód jeździ tu za samochodem. - Nie jesteśmy w stanie tu żyć - żali się Janusz Górecki, mieszkaniec budynku komunalnego zlokalizowanego przy łączniku.

Problemem są jednak nie tylko samochody jeżdżące szybko po stosunkowo wąskiej drodze, ale przede wszystkim pojazdy, które parkują wzdłuż niej, bezpośrednio na brzegu Babicy.
- W efekcie skarpa potoku cały czas osiada. Jestem pewien, że gdy przyjdą deszcze, woda zaleje nam całe podwórko - mówi Górecki.

Zagrożony jest także słup energetyczny, który stoi przy Babicy. Mieszkańcy budynku obserwują, jak od kilku tygodni coraz bardziej odchyla się od pionu.

Na prośbę państwa Góreckich tematem tym zainteresowaliśmy przedstawicieli bocheńskiego magistratu. - Mogę obiecać, że zajmiemy się sprawą. I jeśli będzie taka potrzeba, przy drodze tej pojawią się znaki choćby ograniczające prędkość - zapewnia zastępca burmistrza Tomasz Przybyło.

Pomoc mieszkańcom budynku komunalnego obiecali też strażnicy miejscy. - Pewnie byśmy interweniowali wcześniej, ale nie dotarły do nas żadne sygnały, że coś złego się tam dzieje - podkreśla Krzysztof Tomasik, komendant Straży Miejskiej. Dodaje, że droga ta będzie teraz systematycznie sprawdzana i patrolowana.

Góreccy bardzo na to liczą. - Latem przyjedzie do mnie córka z małymi dziećmi, nie wyobrażam sobie, by samochody dalej tu tak pędziły - mówi pani Anna.

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wo-em
Bo u nas młodzieży wszystko wolno!
Z wyjątkiem kilku zaledwie procent tych młodych ludzi, którzy wynieśli dobre wzorce etyczno-moralne z domu. Niestety - standard to: bezczelność, wulgarność, chamstwo - i ogólnie brak szacunku dla drugiego człowieka, a już starszego szczególnie.
Dużą "zasługę" w rozprzestrzenianiu takich obyczajów mają niestety przyjezdni, zwłaszcza
tzw. "studenci" - mam z nimi styczność codziennie, o zgrozo..
Nie wszyscy, co należy zaznaczyć...
Z
Zenon
Zaprasza pana prezydenta miasta i wszystkich radnych do ruszenia tyłków zza swoich stołów i porzucnia choc na 1 dzień samochodów i spacer po mieście.
Na chodnikach samochody, nie można normalnie przejść. Na światłach się czeka kilka minut zanim zapali się zielone.
W wielu miejscach wogólne nie ma chodników a jak są to tak wąskie ,że cieżko się minąć.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska