Bieg masowy kobiet początkowo miał się odbyć w sobotę, ale z uwagi na prognozowany mróz poniżej -15 stopni zapadła decyzja o przyspieszeniu rozegrania konkurencji i przeniesieniu jej na ten sam dzień, co bieg mężczyzn. Monika Hojnisz-Staręga, jedyna startująca Polka, wywalczyła sobie kwalifikację niezłymi występami w Pekinie - oprócz kompletu medalistek i zawodniczek z czołówki Pucharu Świata prawo startu w biegu masowym zapewniły sobie bowiem te biathlonistki, które we wcześniejszych olimpijskich startach zdobyły najwięcej punktów.
Warto przeczytać
Niestety, szanse Hojnisz-Staręgi na dobry wynik rozwiały się właściwie już na pierwszym strzelaniu, gdy Polka dwukrotnie chybiła. W trakcie kolejnej wizyty na strzelnicy było jeszcze gorzej - po kolejnych trzech karnych rundach nasza zawodniczka spadła na koniec stawki. Później poprawy już nie było i na mecie Polka zameldowała się jako dwudziesta siódma z ośmioma niecelnymi strzałami na koncie.
W wichurze mocno pudłowały także inne biathlonistki - najlepszym wynikiem na strzelnicy były trzy karne rundy. Zwyciężczyni, Justine Braisaz-Bouchet, cztery razy musiała pokonywać dodatkowe 150 metrów. Oprócz Francuzki na podium stanęły także Norweżki Tiril Eckhoff i Marte Olsbu Roeiseland.
