Ostatni kobiecy sprint w tym sezonie
Kanadyjskie Canmore jest ostatnim przystankiem w biathlonowym Pucharze Świata w tym sezonie. To właśnie w Ameryce Północnej kibice tej zimowej dyscypliny sportu poznają zdobywców Kryształowej Kuli, jak i dowiedzą się kto wygra w poszczególnych klasyfikacjach.
Dziś zakończyła się rywalizacja kobiet w sprincie. Przed zawodami najbliżej małej Kryształowej Kuli była liderka PŚ Indrid Landmark Tandrevold. Norweżka miała 394 pkt. Na drugiej pozycji i z realnymi szansami zdobycia trofeum plasowała się Francuzka Justine Braisaz-Bouchet - 376. Z kolei trzecie miejsce zajmowała Włoszka Lisa Vittozzzi.
Mała Kryształowa Kula dla Norweżki
Jako pierwsza na trasę wyruszyła Braisaz-Bouchet, która pomyliła się w postawie leżącej. Natomiast w pozycji stojącej okazała się bezbłędna. Ostatecznie zajęła 8. lokatę.
Gorzej spisała się liderka klasyfikacji. Jednak dwa niecelne strzały i siedemnaste miejsce nie wpłynęły na losy małej Kryształowej Kuli.
Zawody wygrała Vittozzi z czasem 19.38,2. Biathlonistka z Italii nie musiała biec karnej rundy. Również na podium stanęły Francuzka Lou Jeanmonnot oraz Szwajcarka Lena Haecki-Gross. Obie strzelały perfekcyjnie. Pierwsza z nich do triumfatorki straciła 5,5, zaś druga przybiegła ze stratą 8,6 s.
Nienajlepszy występ Tandrevold sprawił, że goniące rywalki znacznie zmniejszyły różnicę punktową w klasyfikacji generalnej.
Na trasie o pucharowe punkty rywalizowały także Polki. Najlepiej spisała się Natalia Sidrowicz, która z jednym niecelnym strzałem zajęła 36. miejsce. Dwie pozycje niżej znalazła się Anna Mąka, zaliczająca dwa pudła w postawie stojącej. Z kolei najwięcej błędów z Biało-Czerwonych na strzelnicy popełniła Joanna Jakieła -3. Ostatecznie została sklasyfikowana na 46. lokacie.
W zmaganiach nie uczestniczyła Kamila Żuk.
Puchar Świata w Canmore jest rozgrywany po raz pierwszy od 2019 roku.
