Linette wygrała z Niemką, finalistką Wimbledonu z 2013 roku, w drugiej rundzie eliminacji i w nagrodę zagra w głównej fazie kanadyjskiego turnieju. Przed nią więc kolejne wielkie wyzwanie w ciągu ostatnich dni, wszak w Stanford musiała zmierzyć się z Amerykanką Venus Williams.
Kvitova jest równie wymagającą rywalką, turniej w Montrealu wygrała w 2012 roku, nic więc dziwnego, że jej premierowe starcie z Polką odbędzie się na głównym korcie Uniprix Stadium.
Radwańska czeka na wtorkowy pojedynek Rumunki Moniki Niculescu z Łotyszką Jeleną Ostapenko, swój mecz drugiej rundy rozegra w środę. W Montrealu jest rozstawiona z numerem 4, takie też miejsce zajmuje w najnowszym rankingu WTA (Urszula spadła o 72 lokaty, na 228. pozycję).
Liderką pozostaje Serena Williams (wycofała się z Rogers Cup z powodu kontuzji ramienia), a jej wspomniana 36-letnia siostra w ostatnich tygodniach też spisuje się bardzo dobrze (w Stanford przegrała dopiero w finale, z Brytyjką Joanną Kontą), co zaowocowało awansem z siódmej na szóstą pozycję w rankingu. Venus, tak jak krakowianka oraz Rumunka Simona Halep, Rosjanka Swietłana Kuźniecowa, Włoszka Roberta Vinci i Niemka Angelique Kerber, czeka w Kanadzie na rywalkę w drugiej rundzie.
