Brutalne morderstwo w Zakopanem. Mężczyzna w szale zadawał c...
Zgodę na areszt wydał sąd w Krakowie, do którego z wnioskiem zwróciła się zakopiańska prokuratura. Mężczyzna został poddany obserwacji psychiatrycznej.
Do morderstwa doszło w czwartek 14 marca. Mężczyzna rano zaatakował dwie mieszkanki ulicy Smrekowej w Zakopane. Zabił 72-latkę, a jej 76-letnią siostrę poważnie ranił. Mężczyźnie grozi dożywocie.
- Stan 76-latki jest stabilny, dobry. Kobieta została opatrzona i trafiła na oddział chirurgii. Jest przytomna - mówi Małgorzata Czaplińska, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w zakopiańskim szpitalu.
- Ofiary i morderca nie były ze sobą spokrewnione - mówi Barbara Bogdanowicz, szefowa zakopiańskiej prokuratury. - Czy znali się z widzenia lub mieli wcześniej ze sobą kontakty, tego nie wiem. Będziemy to ustalać. Wiadomo, że morderca to 30-letni mieszkaniec Zakopanego. Usłyszał prokuratorskie zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Przyznał się do tego, co zrobił, ale nie potrafi logicznie wytłumaczyć, dlaczego to się stało.
Prokuratura potwierdza, że do mordu - bardzo brutalnego - doszło gdy napastnik chwycił za nóż. Używał też innych narzędzi do zadawania ciosów. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi między innymi o łopatę.
- Ten człowiek nie był wcześniej karany i nigdy nie pojawił się w naszych policyjnych raportach - mówi Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji. - Wiadomo, że w czwartek podszedł on pod dom swoich ofiar i zaczął obrzucać go kamieniami. W tym momencie domowniczki wezwały policję. W czasie gdy nasz patrol jechał na miejsce, on sforsował drzwi domu i dostał się do środka. Tam doszło do dramatu.
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ: Urlop rodzicielski ulega zmianie