https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Morderca spod Oslo ujęty w Rabce

Józef Słowik
Przedstawiciele konsulatu francuskiego przyjechali sprawdzić warunki dziecka w szpitalu
Przedstawiciele konsulatu francuskiego przyjechali sprawdzić warunki dziecka w szpitalu Józef Słowik
Jeszcze w środę Sąd Okręgowy w Nowym Sączu ma zdecydować o ekstradycji 37-letniego Francuza podejrzanego o zabójstwo swojej partnerki, 32-letniej Norweżki. Mężczyzna tuż po zamordowaniu swojej przyjaciółki zabrał 13-miesięcznego syna, wsiadł do samochodu i zaczął uciekać przez pół Europy. Został zatrzymany w Rabce. W środę babcia, która przyleciała z Norwegii, odebrała dziecko z nowotarskiego szpitala.

Jak udało nam się ustalić, do tragedii doszło w sobotę w Kollbotten koło Oslo. 37-latek zabrał swojej ofierze samochód. Norweska policja ustaliła, że morderstwo zaplanował dwa tygodnie temu. Od dawna nie był już w związku z Norweżką. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, dlaczego zdecydował sie uciekać akurat do Polski.

Francuz przejechał prawie pół Europy. Od początku Komenda Główna Policji w Warszawie miała sygnały, że przestępca kieruje się w stronę Polski. Informacje się sprawdziły. Po przekroczeniu granicy mężczyzna zmierzał w kierunku Słowacji. Został zatrzymany w poniedziałek ok. godz. 3 nad ranem w Rabce. Mężczyzna trafił do aresztu, dziecko natomiast do szpitala w Nowym Targu.

- Samochód, którym mógł poruszać się podejrzany, był widziany niedaleko jednego z klubów w Rabce - mówi asp. Mariusz Więch, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu. - Gdy auto odjechało, policjanci podążyli jego śladem. Po kilku kilometrach błyskawicznie zablokowali pojazd i zatrzymali kierowcę. Mężczyzna zaraz po zatrzymaniu przez policję zasnął. Prawdopodobnie dało o sobie znać zmęczenie - jechał przez dwie doby bez przerwy.

Teraz sprawą ekstradycji Francuza do Norwegii ma zająć się sąd na wniosek Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Beata Stępień-Warzecha, rzeczniczka prokuratury, tłumaczy, że sąd musi dzisiaj ostatecznie zdecydować czy ekstradycja w tym przypadku jest dopuszczalna. Jej zdaniem według dokumentów, które spłynęły z Norwegii, Francuz ma prawie stuprocentową pewność, że już niedługo stanie przed norweskim wymiarem sprawiedliwości.

- Prawdopodobnie sąd zdecyduje również o czterdziestodniowym areszcie, który często jest orzekany w przypadkach ekstradycji - mówi prokurator Stępień-Warzecha.

Na razie sąd rodzinny pozwolił matce zamordowanej kobiety zabrać do domu swojego wnuka. Dziecku nic nie dolega.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska