Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morskie Oko: zaatakował fiakra z siekierą

Paulina Wylężek
Piotr Krzyżanowski
Rzucił się z siekierą na fiakra wożącego turystów na drodze do Morskiego Oka, a potem na oczach turystów zaczął bić się ze strażnikami Tatrzańskiego Parku Narodowego. Teraz zakopiański sąd skazał 39-letniego Ireneusza K., mieszkańca Płocka, na 1,5 roku więzienia.

Zobacz także: Jak obronić kolejkę przed sprzedażą?

Spotkanie z agresywnym turystą odbyło się w długi weekend majowy. Drogą do Morskiego Oka wędrowało mnóstwo turystów, w tym rodzin z dziećmi. - Akurat wtedy grasował niebezpieczny niedźwiedź. Rozstawiliśmy się w strategicznych miejscach, żeby czuwać nad bezpieczeństwem turystów - wspomina Edward Wlazło, komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Pech chciał, że niebezpieczny nie okazał się niedźwiedź, ale 39-letni rosły mężczyzna. - Był naprawdę wielki, wyglądał jak bokser - opowiada Wlazło.

Mężczyzna z Płocka wraz z żoną i bratem wybrał się do Morskiego Oka, ale bardziej interesowało go picie alkoholu, niż górska wycieczka. Trunek prawdopodobnie wzmógł w nim agresję. Zjeżdżając fasiągiem w dół, nietrzeźwy turysta zdenerwował się na fiakra, który nie miał już miejsca na wozie, aby zabrać dziewczynkę. Zaczął go lżyć i przeklinać. W końcu wziął siekierę, którą fiakier miał w wozie i zaczął nią wymachiwać. Najpierw straszył woźnicę, a później turystów.

Górale zawiadomili straż parku o agresywnym turyście. - Wiedziałem, że jestem sam i że mam do czynienia z agresywnym facetem, ale nie schowałem głowy w piasek i postanowiłem, że spróbuje go chociaż uspokoić - tłumaczy Wlazło. - Podszedłem do niego, chciałem wylegitymować. Kiedy poprosiłem o dokumenty, zapytał, co ja robię. Później chciał mi wręczyć łapówkę w wysokości 100, 200, w końcu i 500 złotych. Nie przyjąłem jej oczywiście. Zaczął mnie więc wyzywać, był bardzo agresywny i pijany - opowiada strażnik.

Ostatecznie krewki turysta pchnął strażnika, a potem ruszył na niego z pięściami. Chciał go też przypalić papierosem. W końcu Wlazło podjął decyzję o zakuciu delikwenta w kajdanki.

Doszło do przepychanki. Turysta wylądował na ziemi, a strażnik na nim. Z pomocą dwóch przygodnych osób udało się założyć awanturnikowi kajdanki. Chwilę później przyjechała policja, która też usłyszała pod swoim adresem wyzwiska.

Na szczęście tacy "miłośnicy górskiej przyrody" trafiają się nieczęsto. - Pracuję jako strażnik 3,5 roku, ale tylko raz spotkałem się z podobną sytuacją - wspomina Wlazło, który przez 25 lat służył w żandarmerii w wojsku.

Konkurs fotograficzny "Mamo, tato, zrób mi portret". Weź udział i zgarnij nagrody!

Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Wielka galeria! Zobacz archiwalne zdjęcia strojów Wisły Kraków z ostatnich stu lat!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska