Na środowej sesji radni zdecydowali o nazwie nowego mostu nad Wisłą oraz nazwach sześciu ulic. W tym drugim wypadku nie mieli wyjścia w związku z ustawą dekomunizacyjną.
Podwójny most w ramach trasy S7 i wschodniej obwodnicy Krakowa został oddany do użytku w lipcu. Równo rok temu z pomysłem nazwania go imieniem zmarłego kardynała Franciszka Macharskiego wyszedł krakowski fotograf Marek Lasyk. Jak mówi, metropolita ludzi zawsze łączył, a nie dzielił, stąd apel o most jego imienia. Wczoraj radni zagłosowali za taką nazwą.
Zjawiskowa iluminacja nowego mostu na obwodnicy Krakowa [ZDJĘCIA]
Więcej emocji wzbudziła kwestia dekomunizacyjna. Zgodnie z ustawą, samorządy miały rok, do 2 września, na zmianę nazw ulic i placów, które propagują komunizm lub inny ustrój totalitarny. W przeciwnym razie miał się tym zająć wojewoda. W Krakowie Instytut Pamięci Narodowej wskazał kilka miejsc do zmiany: ulice Szenwalda, Dziedzica, Kajty, Szumca, Szwai i Marcika. Później doszły ulice Zygmunta Młynarskiego, Żemaitisa i Danka. Pierwsi patroni byli działaczami Komunistycznej Partii Polski, a później Polskiej Partii Robotniczej. Większość z nich została zabita przez Niemców podczas II wojny światowej. W ocenie IPN prowadzili jednak także działalność antypolską i byli wykonawcami woli Związku Radzieckiego.
Sprzeciw wobec dekomunizacji ulic Żemaitisa i Danka wyraziły odpowiednio Akademia Górniczo-Hutnicza i Uniwersytet Pedagogiczny. Kiejstut Żemaitis tworzył polskie hutnictwo przed wojną, a po niej był ministrem w rządzie PRL. Z kolei prof. Danek współtworzył polskie szkolnictwo. Należał do PPR.
Ostatecznie zmieniono nazwy ulic: Dziedzica na Marka Eminowicza (historyk), Kajty na prof. Henryka Wereszyckiego, (walczył w obu wojnach), Młynarskiego na Marka Nawary (były marszałek województwa), Szenwalda na Pilota Majora Stefana Janusa (walczył w Bitwie o Anglię), Szumca na Wiktora Zina (architekt), Szwai na prof. Władysława Konopczyńskiego.
- Historię tworzy się dwa razy. Raz, gdy ona się dzieje, a drugi raz, gdy się wybiera z niej to, co chce się przekazać następnym pokoleniom. Teraz jesteśmy świadkami tego drugiego procesu - mówił wczoraj Jacek Majchrowski.
Prezydent przypomniał, że w latach 1990-1991 Kraków miał swoją dekomunizację, która objęła 7 procent wszystkich nazw i wtedy była konieczna. Uznał, że obecne „administrowanie pamięcią nie jest dobre”.
Przeciwko zmianom ulic na Prądniku Czerwonym (Szenwalda, Dziedzica i Kajty) protestowali mieszkańcy i rada dzielnicy. Radny Łukasz Wantuch chciał, aby uszanować głos mieszkańców. Proponował także, aby przy okazji nazwać skwer u zbiegu ulic Reformackiej, Pijarskiej i św. Marka imieniem Wisławy Szymborskiej. Radni uznali, że nie jest to dobre miejsce dla noblistki. Urzędnicy wskazali natomiast na skwer przy Lea i Szymanowskiego, koło parku Krakowskiego. Pod to miejsce przygotują wkrótce stosowną uchwałę.
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 16. "Buc"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU