Polska jedyne porażki zaliczyła przeciw Argentynie (0:2) w ostatniej kolejce fazy grupowej oraz Francji (1:3) w pożegnalnym meczu 1/8 finału. Te drużyny zawalczą w niedzielę o złoto. Czy mogliśmy oczekiwać więc czegoś więcej niż lepszego stylu? Bez dwóch zdań: nie.
Oczywiście, był cień szansy na awans z pierwszego miejsca i trafienie w 1/8 finału na Australię, a nie Francję. Każdy kto jednak widział całe spotkanie z Argentyną ten wie, że nie mieliśmy żadnych szans na punkty. Zresztą rywale po drugim trafieniu wyraźnie spuścili z tonu. Czy chcieli nam pomóc w awansie z drugiego miejsca kosztem Meksyku? To pozostanie tajemnicą mundialu. W każdym razie dla miłośników teorii spiskowej znaczące w tej sprawie wydaje się hasło rzucone przez trenera w kierunku kapitana: "Jeszcze jeden gol i Polska odpada".
Z finalistami oprócz Polski miała okazję zagrać jeszcze Australia. W grupie przegrała z Francją 1:4, natomiast w 1/8 finału z Argentyną 1:2.
Ciekawe czy fakt, że nasza reprezentacja uległa tylko najlepszym ma znaczenie dla Cezarego Kuleszy, prezesa PZPN zastanawiającego się właśnie nad dalszym losem selekcjonera Czesława Michniewicza.
W każdym razie o samym stylu gry w tych przegranych meczach warto dyskutować. Z Argentyną Polska się bała, nie oddała nawet celnego strzału, a Robert Lewandowski pełnił rolę... defensywnego napastnika. Z Francją odwagi już nie zabrakło i na tym trzeba budować przyszłość. Niemal do przerwy utrzymaliśmy bezbramkowy remis. Mieliśmy też doskonałą okazję na prowadzenie, kiedy dwukrotnie w jednej akcji próbował Piotr Zieliński.
Finał Argentyna - Francja odbędzie się w niedzielę 18 grudnia o godzinie 16:00 czasu polskiego na stadionie w Lusail (w TVP widowisko skomentują Dariusz Szpakowski z Sebastianem Milą). Bukmacherzy nie potrafią wskazać faworyta. Kursy na zwycięstwo są praktycznie takie same. Francja broni tytułu z mundialu w Rosji, Argentyna ma ochotę, by zrekompensować sobie krzywdy przegranego finału w 2014 roku z Niemcami (0:1 pd.).
MUNDIAL 2022 w GOL24
