Polska krajem omijanym przez zagranicznych turystów

Od blisko dziesięciu lat mszański rynek przypomina betonową pustynię. Choć niegdyś cieszył oczy mieszkańców zielenią zniknęła ona niemal w całości po przeprowadzonej w 2011 roku rewitalizacji. W 2019 roku, radny Michał Liszka przedstawił projekt nasadzeń, zostały one jednak przeprowadzone jedynie w niewielkim wymiarze. Z kolejną inicjatywą wystąpił Bartek Zobek, mszański podróżnik i bloger, który skontaktował się z firmą dokonującą przesadzeń dużych okazów drzew.
- Chodziło wówczas o lipę, sosnę i brzozę. Burmistrz obiecała, że porozmawia się w tej sprawie z konserwatorem zabytków. Było to rok temu i od tego czasu cisza w temacie. A mieszkańcy oczekują na konkretne decyzje - mówi dzisiaj.
Poprosiliśmy o komentarz burmistrz Annę Pękałę. Przyznaje, że zapoznała się z pomysłem Bartka Zobka, skonsultowała go również z mszańskimi radnymi.
- Nie byli nim zachwyceni, ja też miałam sporo wątpliwości - zaznacza w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Pękała obawia się, że duże drzewa mogą uszkodzić infrastrukturę znajdującą się pod płytą rynku. Podkreśla również, że wybór drzew, które ozdobią rynek, musi być dokładnie przemyślany i skonsultowany z ogrodnikami.
- Weźmy taką brzozę. To drzewo, które pyli przez prawie dwa miesiące. A przecież sporo osób cierpi na różne alergie - podnosi.
Burmistrz obiecuje, że będą kolejne nasadzenia, ale dopiero w przyszłym roku.
- To nie jest tak, że każdy pomysł może zostać zrealizowany. Obowiązują mnie określone procedury, których muszę przestrzegać - podsumowuje.
- Kolej na Górę Parkową znów działa! Tak po remoncie wygląda jeden z symboli Krynicy
- W Krynicy wybudowali pierwszy pięciogwiazdkowy hotel. Otwarcie za kilka dni
- Ciekawe trasy na wycieczki rowerowe z Nowego Sącza
- Sześcioraczki z Tylmanowej wkrótce będą obchodziły trzecie urodziny [ZDJĘCIA]
- Orszak Jana Długosza po raz szósty przeszedł ulicami Nowego Sącza