https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szlakiem dawnego życia gospodarczego w Mszanie Dolnej. Tym razem do dawnej Fabryki Konserw Rybnych Warhanek

Krystyna Trzupek
Fabryka, źródło: Österreichische Nationalbibliothek / AKON
O niedzielnym spacerze historycznym w Mszanie Dolnej, prawdziwej gratce dla miłośników historii przemysłu, rozmawiam z Michałem Wójcikiem, historykiem-regionalistą z Mszany Dolnej.

Ruszyły spacery historyczne po powiecie. Ludzie interesują się historią regionu?

Wydarzenia nawiązujące do lokalnej historii są coraz bardziej zróżnicowane i zdobywają swoją zasłużoną popularność. W powiecie limanowskim jest sporo miejsc i środowisk zajmujących się różnymi aspektami dziejów naszego regionu. Każdy znajdzie coś dla siebie. Niezwykle cieszy mnie popularność mojej ostatniej książki pt. ,,C.k. Sąd Powiatowy w Mszanie Dolnej w latach 1883–1914. Instytucja i ludzie” i liczny udział publiczności w kolejnych spotkaniach autorskich. Tym razem mam przyjemność zaprosić na kolejny spacer historyczny w Mszanie Dolnej – to prawdziwa gratka dla miłośników historii przemysłu.

Spacer już w niedzielę (7 lipca). Tym razem zabierze Pan chętnych do dawnej Fabryki Konserw Rybnych Warhanek w Mszanie Dolnej, która ma bardzo ciekawą historię. Zakład był dźwignią rozwoju gospodarczego Mszany Dolnej.

Przyjrzymy się funkcjonowaniu fabryki, która w swoim szczytowym momencie była nawet największym zakładem przemysłowym w powiecie, zatrudniając około 300 osób. Przeludniona wieś była niedokapitalizowana, a gospodarstwa rozdrobnione. Pojawienie się takiego inwestora zrewolucjonizowało rynek pracy. Pamiętajmy również, że każde miejsce pracy w przemyśle wytwarza kilka miejsc pracy w usługach. Przyspieszyło to rozwój handlu, budownictwa i rzemiosła. Zauważmy, że podobny wpływ na Limanową miał fakt powstania ważnej rafinerii w Sowlinach.

Do kogo należała fabryka?

Omawianą fabrykę założył w Mszanie Dolnej urodzony w Polnej czeski przemysłowiec Carl Warhanek [cz. Karel Varhanék] (ur. 1829–zm. 1900). Do Warhanka należała cała stworzona przez niego sieć kilkunastu zakładów przetwórstwa ryb (w tym fabryk konserw rybnych) oraz fabryk beczek. Rozrzucone były w wielu miejscach Austro-Węgier – ze szczególnym uwzględnieniem wybrzeża Adriatyku oraz stolic (Wiednia i Budapesztu), ponadto m.in. Morawy. Gdy powstawała fabryka w Mszanie Dolnej, jej właściciel – Karl Warhanek – był już zatem prawdziwym potentatem w branży konserw rybnych. Po jego śmierci zmieniła się struktura właścicielska, a funkcję dyrektora pełnił w Mszanie Dolnej Franciszek Dubowy (senior) – zasłużony dla fabryki, w przyszłości wybrany wójtem miejscowości. O fabryce i jej dyrektorze napisałem zresztą dotąd dwa artykuły.

W rzekach Mszany Dolnej nie było raczej wystarczająco wiele ryb, by zaopatrzyć fabrykę. Skąd je zatem sprowadzano?

Pod koniec XIX w. coraz częściej zwracano już uwagę na problem zarybienia rzek Raby i Mszanki. Bardzo poważny problem stanowiło kłusownictwo rzeczne, którego zabraniały austriackie przepisy. Ryby do Mszany Dolnej sprowadzano koleją, proklamowane w Cesarstwo Niemieckie (de facto Prusy), głównie z Morza Północnego. Stanowi to swojego rodzaju fenomen. Takie możliwości dawała kolej żelazna, później jako linia 104, czyli fragment Galicyjskiej Kolei Transwersalnej. Raz jeszcze zwrócę uwagę, że od 1884 roku kolej stanowiła kręgosłup życia gospodarczego w powiecie limanowskim.

Gdzie eksportowano wyprodukowane towary?

Głównym kierunkiem wywozu beczułek były Węgry, Galicja, a także (co z dzisiejszego punktu widzenia nadal zdumiewa) Daleki Wschód. Produkty były dostępne także na rynku detalicznym w Galicji – np. w hali rybnej na Małym Rynku w Krakowie.

Fabryka konserw rybnych dawała pracę miejscowej ludności do końca drugiej wojny światowej. Ile osób się przez nią przewinęło?

Fabryka konserw rybnych była największym przedwojennym pracodawcą nie tylko w Mszanie Dolnej, ale przez niemal cały okres międzywojenny przewyższała stan zatrudnienia słynnej rafinerii w Sowlinach. Jeszcze pod koniec XIX wieku, tuż po uruchomieniu fabryki w Mszanie Dolnej, zatrudniała ponad 100 osób. Ze względu na jej strukturę, podzieloną na trzy zasadnicze działy, trudno jednoznacznie podać, ile osób pracowało jednocześnie w fabryce. Rozmijają się nawet dane ze sprawozdań firmowych z danymi ówczesnego starostwa powiatowego. Jeżeli jednak przyjmiemy, że w 1929 r. w fabryce pracowało około 300 osób, łatwo przyjdzie nam także zrozumieć, że od końca XIX w. przez tartak, beczkarnię i rybiarnię u Warhanka przewinęło się nawet kilka tys. osób, które były zatrudnione przynajmniej krótkoterminowo. Często pracowali oni na rok–dwa, by potem wyemigrować do USA. Niejednokrotnie jednak przepracowali tam całe życie. To są wszystko historie naszych przodków: naszych dziadków, babek, a nawet jeszcze dwa–trzy pokolenia wstecz.

Zakład zapewniał godziwe wynagrodzenie?

Mimo, że jednym z powodów ulokowania fabryki w Mszanie Dolnej był dostęp do tańszej niż w innych prowincjach Austro-Węgier siły roboczej– zarobki były tu bardzo przyzwoite. Pod koniec XIX w. praktykant w kancelarii zarabiał miesięcznie około 30 złotych reńskich, podobnie doświadczony robotnik. To więcej niż pensja nauczyciela. To zarobki w tamtym czasie nieosiągalne dla większości rolników i pracowników najemnych w innych zakładach. Mamy jednak świadectwa strajków i żądań podwyżek – szczególnie w latach Wielkiego Kryzysu.

W fabryce zatrudnienie znajdowało wiele kobiet. Jakie to miało znaczenie?

Powstanie fabryki (i innych przemysłowych zakładów produkcyjnych) spowodowało pojawienie się nowej warstwy społecznej, czyli robotników. W fabryce, szczególnie w rybiarni, pracowało wiele kobiet. Miało to szczególne znaczenie, ponieważ mogły one się uniezależnić, później wychodzić za mąż lub po prostu podnieść stopę życiową swoich rodzin. Młode dziewczyny pracowały z kolei w dziale wytwórni pudełek.

Jednym z pracowników zakładu był m.in. Stanisław Ciężadlik, o którym więcej Pan ostatnio mówi, ale myślę, że to temat na osobną rozmowę.

Stanisław Ciężadlik (1912–1996), wszechstronny artysta w Mszanie Dolnej, zatrudnił się w fabryce już jako nastolatek. U Warhanka pracę znalazł także inny wybitny artysta z Mszany Dolnej (Słomki), czyli Władysław Jania (1913–2008). Dla mieszkańców całej okolicy praca w fabryce była naturalnym krokiem, zaś dla Mszany Dolnej – stałą w krajobrazie gospodarczym.

Fabrykę kilkukrotnie trawił pożar, ale to nie było przyczyną jej zamknięcia?

W okresie uprzemysłowienia Galicji pożary, niestety, były elementem rzeczywistości. Tym bardziej w przypadku fabryki, której zasadniczą część stanowił tartak. W prasie z epoki odnajdujemy informacje o skutkach, jednak ostateczny koniec fabryki nastąpił dopiero po II wojnie światowej, gdy doszło do jej upaństwowienia.

Co dziś znajduje się na miejscu dawnej Fabryki Warhanek?

Współcześnie, między ul. Ogrodową a ul. Fabryczną w Mszanie Dolnej nadal tętni życie gospodarcze. Ten obszar miasta możemy określić jako dawną „dzielnicę przemysłową” W bezpośrednim sąsiedztwie obu zakładów mieści się dwór (obecnie jako Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy im. ks. Karola Wojtyły w Mszanie Dolnej). Dwór pozostawał właścicielem środków produkcji, które dzierżawił przemysłowcom. Sama nazwa ul. Fabrycznej w Mszanie Dolnej pozostaje jedną z niewielu zachowanych w przestrzeni publicznej bezpośrednich pamiątek po okresie galicyjskim.

Bezpośrednią spadkobierczynią miejsca i tradycji jest Octownia Mszana Dolna. Dzięki uprzejmości właściciela zyskamy wyjątkową szansę odwiedzenia fabryki w pierwszą niedzielę lipca. Po sąsiedzku mamy również firmy zajmujące się produkcją mebli (Meblomet i Refas).

Jakie są kolejne plany spacerowe i wydawnicze?

W tym roku odbędziemy jeszcze co najmniej dwie wędrówki szlakiem dawnego życia gospodarczego w Mszanie Dolnej oraz wybranych osób, które przyczyniły się do rozwoju społeczno-ekonomicznego miasta.

Głównym celem jest zainteresowanie publiczności tematyką ekonomiczną, która będzie stanowić kanwę mojej następnej książki (stanowiącej kolejny tom do opracowywanych przeze mnie dziejów Mszany Dolnej). Bardzo szeroko omówię w nowej monografii życie gospodarcze regionu w latach 1772–1939. Procesy urbanizacyjne, które w tym czasie oddziaływały na samą miejscowość i sąsiednie wsie, doprowadziły do ewolucji Mszany Dolnej – od ubogiej wsi rolniczej do przemysłowo-handlowego miasta. Warto w tym miejscu przypomnieć, że 1 lipca Mszana Dolna obchodzi 72. rocznicę praw miejskich.

Uruchomiona pod koniec XIX w. fabryka konserw rybnych C. Warhanek w sposób istotny przyczyniła się do urbanizacji ekonomicznej. 7 lipca będziemy mieli wyjątkową szansę poznać ją bliżej. Serdecznie zapraszam wraz z Miastem Mszana Dolna na spacer historyczny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska