https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnica grobu pod Tarnowem rozwikłana. Adam Ryba odkrył miejsce pochówku właściciela Zgłobic. Miłosne listy jego syna miała cesarzowa Sisi

Paweł Chwał
Adam Ryba przy grobie Adolfa Górniaka von Schreibendorfa odnalezionym na cmentarzu parafialnym w Zbylitowskiej Górze. Obok znajduje się grób dziadka generała Józefa Hallera
Adam Ryba przy grobie Adolfa Górniaka von Schreibendorfa odnalezionym na cmentarzu parafialnym w Zbylitowskiej Górze. Obok znajduje się grób dziadka generała Józefa Hallera Paweł Chwał
O tym, że nieduży, parafialny cmentarz w Zbylitowskiej Górze pod Tarnowem kryje wiele tajemnic i spoczywają na nim znane i zasłużone, aczkolwiek dzisiaj zapomniane postacie udowodnił po raz kolejny Adam Ryba, tarnowski historyk i regionalista. Dzięki jego dociekliwości odnaleziony został właśnie grób Adolfa Górniaka von Schreibendorfa, austriackiego szlachcica, Czecha z pochodzenia, posła na Sejm w Opawie, majętnego przedsiębiorcy zasłużonego dla rozwoju przemysłu na ziemi cieszyńskiej. Jego syna łączyło gorące uczucie do… cesarzowej Sisi. Niektórzy mówią wręcz o romansie.

Tajemniczy grób obok nagrobka dziadka generała Hellera

Porośnięty mchem z nieczytelnym napisem nagrobek, znajdujący się na zbylitowskim cmentarzu zaciekawił Adama Rybę już kilka lat temu, gdy – za jego sprawą – zrobiło się głośno o tym, że pod Tarnowem jest pochowany Wiktoryn Baltazar Spirydion Treter – kapitan wojsk polskich, powstaniec listopadowy, właściciel ziemski, a jednocześnie dziadek legendarnego generała Józefa Hallera, twórcy Błękitnej Armii, który w 1920 roku dokonał symbolicznych zaślubin Polski z morzem.

- O ile pamięć o Wiktorynie Treterze była w Zbylitowskiej Górze żywa, a co niektórzy wspominali nawet opowieści starszych o tym, jak to generał Haller przyjeżdżał w okresie międzywojennym, aby pomodlić się przy grobie dziadka to nikt nic nie wiedział o tym, kto jest pochowany w nagrobku, który znajduje się tuż obok niego – mówi Adam Ryba.

Początkowo sądził, że może jest to grób babci lub rodziców generała, ale zarośnięty mchem napis na płycie nagrobnej „von Schreibendorf” wskazywał na kogoś zupełnie innego. Pierwsze próby ustalenia, kim mogła być ta osoba, były nieudane. W opracowaniach historycznych dotyczących regionu nie było bowiem o niej nawet wzmianki.

- Jestem z natury osobą dociekliwą i za punkt honoru postawiłem sobie ustalenie, kto jest pochowany w tym tajemniczym grobie - tłumaczy Adam Ryba.

Szlachecki tytuł pod grubą warstwą mchu

Kilka tygodni temu delikatnie ściągnął cały mech z wykonanej z piaskowca pokrywy i odczytał wszystkie umieszczone na niej informacje. Te posłużyły mu do poszukiwań.

W wyjaśnieniu zagadki tajemniczego pochówku niezwykle pomocny okazał internet, gdzie – zwłaszcza na stronach czesko i niemieckojęzycznych - można było znaleźć całkiem sporo materiałów o Adolfie Górniaku, tyle że pisanym przez „u” otwarte. Kolejne podesłała znajoma profesor na uniwersytecie w czeskiej Ostrawie.

W ten sposób niczym po nitce kłębka udało się Adamowi Rybie odtworzyć sylwetkę człowieka o niezwykle ciekawym życiorysie i czeskich korzeniach, którego los, nie wiedzieć czemu, rzucił aż pod Tarnów, gdzie spędził ostatnie lata swojego życia jako właściciel Zgłobic i tutaj zmarł pod koniec XIX wieku.

Zasłużony przedsiębiorca dla czeskiego Cieszyna i poseł

Adolf Górniak był synem wielkiego ziemianina i przedsiębiorcy górniczego Johanna Górniaka w czeskim Cieszynie. Odziedziczył po ojcu duży majątek ziemski, jednak po ukończeniu studiów prawniczych na Uniwersytecie w Wiedniu, poświecił się rozwojowi przemysłu. W swojej posiadłości założył fabrykę cukru, alkoholu i serów, zajmował się także melioracją gruntów i rozwojem sadownictwa.

W 1868 r. złożył wniosek o nominację do stanu szlacheckiego, a de facto o potwierdzenie szlachectwa, twierdząc, że jego ród już był szlachecki. Choć fakt ten nie został potwierdzony przez ówczesne władze Cesarstwa Austro - Węgierskiego, jednak za wybitne zasługi dla rozwoju gospodarczego Śląska Cieszyńskiego cesarz Franciszek Józef nadał mu tytuł wraz z przydomkiem Elde von Schreibendorf. Zachował się nawet piękny dyplom szlachecki z odręcznym podpisem cesarza.

Górniak był członkiem Izby Handlowo-Przemysłowej w Opawie, Powiatowego Komitetu Drogowego w Cieszynie oraz komitetu miejskiego w Dolnych Tosanovicach. Mimo że był protestantem wspiera finansowo charytatywne instytucje katolickie i znacząco przyczynił się do budowy kościoła w Dobraticach, a także sprawował patronat nad kościołem, parafią i szkołą w Domaslavicach.

- Był też, co niezwykle istotne, posłem do sejmu krajowego, konkretnie Śląskiego Sejmu Krajowego w Opawie. Była to wówczas znacząca ranga polityczna – podkreśla Adam Ryba.

Żyłowice to... Zgłobice

Czeskie źródła podają, że w 1870 roku kupił majątek w Żyłowicach – w Galicji, gdzie zmarł w 1881 roku.

Zdaniem Adama Ryby, Żyłowice o których piszą Czesi to w rzeczywistości podtarnowskie Zgłobice.

- Sprawdzałem. Nie było takiej miejscowości w dawnej Galicji, jak Żyłowice – mówi Ryba i przypuszcza, że rozbieżność w nazwie miejsca śmierci Górniaka to prawdopodobnie efekt nieumyślnej pomyłki czeskiego kancelisty, który ze Zgłobic zrobił Żyłowice.

Romans z cesarzową

Po części z Adolfem Górniakiem, a konkretnie z jego synem – Alfredem wiąże się również historia miłosna. Chodzi o uczucie, niektórzy mówią wręcz o romansie, który miał łączyć młodego Górniaka z Elżbietą Bawarską, znaną jako cesarzową Sisi, czyli żoną Franciszka Józefa.

- Mężczyzna był o 20 lat młodszy od cesarzowej. Był w niej zakochany po uszy i jeździł za nią po całej Europie. Specjalnie dla niej napisał nawet indyjską baśń o niespełnionej miłości podyktowanej różnicą kastową. Pisał do niej też romantyczne listy, które cesarzowa miała trzymać schowane w sejfie i wplatać je w swoje wiersze. Otwarto je 50 lat po śmierci w zamachu, którego ofiarą padła w 1898 roku – opowiada Adam Ryba.

Powszechnie postrzegano ją jako najpiękniejszą kobietę czasów, w których żyła.

Badacze twierdzą, że Górniak i Sisi spotkali się ze sobą co najmniej raz, a być może tych bezpośrednich relacji między nimi było nawet więcej.

„W połowie lat 80-tych XIX wieku cesarzowa stworzyła już dla siebie prywatne przestrzenie; z dzisiejszej perspektywy uważa się za nierealne, aby Elżbieta była pod stałym nadzorem przez całą dobę. Istnieje wiele dowodów sugerujących, że cesarzowa Elżbieta, w przeciwieństwie do niektórych swoich sióstr rzadko miewała skandaliczne romanse, zamiast tego wyrażała swoje życzenia i myśli w fantastycznych marzeniach. Czy romantyczny i osobliwy kontakt z Alfredem Gurniakiem wypełnił tę lukę w życiu szlachcianki? Czy powściągliwa cesarzowa pozwoliła, by obcy i wyraźnie zakochany, znacznie młodszy mężczyzna zbliżył się do niej? - zastanawiają się autorzy podcastu na stronie „Porzellanfuhre”, który tworzy troje miłośników historii.

Stracił majątek przez nieszczęśliwą miłość

Alfred podróżując za Sisi przez dwa lata roztrwonił cały swój majątek. Groził nawet cesarzowej, że odbierze sobie życie, obwiniając ją o swoje kłopoty. Ostatecznie nie spełnił swoich gróźb. Żył jeszcze 36 lat po jej śmierci, umierając w 1934 roku w wieku 77 lat.

Wielce prawdopodobne, że Alfred bywał, a być może nawet dorastał w Zgłobicach. Gdy jego ojciec kupił majątek i zamieszkał pod Tarnowem miał 13 lat, stracił go w wieku 24 lat.

Wątek związany z obecnością Adolfa Górniaka von Schreibendorfa - zasłużonego czeskiego przedsiębiorcy, polityka i dobroczyńcy w Zgłobicach to zupełnie nieznana dotąd informacja, która rzuca nowe światło na historię regionu, a zwłaszcza tej podtarnowskiej miejscowości. Trwają zabiegi, podjęte przez gminę Tarnów o zainteresowanie strony czeskiej odnalezionym grobem i ewentualnym współfinansowaniem jego odnowienia i utrzymania w należytym stanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Finisz kampanii. Ostatnia debata prezydencka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska