Wczoraj miejscy radni zastanawiali się nad zmianą stawek za odbiór odpadów. Przez trzy ostatnie lata za odbiór śmieci segregowanych płaciliśmy 5,40 zł. Plan przewiduje, że od nowego roku będzie to sześć złotych w przypadku selektywnego odbioru oraz 12 złotych, gdy zdecydujemy o niesegregowaniu śmieci. Podwyżka nie powinna być więc dotkliwa.
Zasada, jeśli chodzi o samorządy, jest prosta: im więcej sortujemy, tym mniej płacimy. - Stawki opłat śmieciowych na terenie Gorlic, zwłaszcza obowiązujące właścicieli posesji, na których segreguje się odpady, należą do jednych z niższych w kraju - podkreśla Jakub Diduch z biura informacji i promocji UM Gorlice.
Dla porównania, mieszkańcy Bochni już w tym roku płacili za odpady segregowane 9 złotych, a za nieposegregowane - 12 złotych. Z kolei w Nowym Sączu jest to odpowiednio 7,5 zł i 13 zł. - Segregujemy więcej, ale za wzrostem nie idzie jakość - mówi Leszek Rataj z firmy Empol, która obsługuje Gorlice. - Wciąż potrzebna jest edukacja w tym zakresie. I nie chodzi tu o złą wolę mieszkańców, a o brak systemowych, jednolitych rozwiązań w całym kraju - dodaje.
Po prostu chodzi o to, że wciąż nie wiemy dokładnie, jak segregować, np. co można wrzucić do kontenera na plastik, a co na szkło, gdzie powinny trafić tak zwane tetra paki, a gdzie folia. To sprawia, że nawet odpady posortowane trzeba jeszcze „dosegregowywać”.
Z dochodów z opłat za śmieci miasto płaci m.in. za odbieranie odpadów z poszczególnych posesji oraz przekazywanie ich do odzysku lub unieszkodliwienia. W tym roku koszt wywozu i zagospodarowania jednej tony odpadów niesegregowanych wynosił 274,32 zł, zaś tony odpadów surowcowych (papieru, szkła i tworzyw sztucznych) - 1,08 zł. Plany wskazują, że od nowego roku stawki te będą wynosiły odpowiednio 334,80 zł oraz 5,40 zł za tonę.
