FLESZ - Jaka muzyka jest najlepsza dla zdrowia? Tego się nie spodziewałeś!

Już po raz kolejny burze błyskawiczne przykro doświadczyły mieszkańców Sądecczyzny. Intensywne opady deszczu z gradem trwające około godzinę spowodowały, że z gór zaczęła spływać woda niosąc z sobą drzewa, gałęzie, kamienie głazy i rumosz. Materiał zatkał mostki i przepusty. Na miejscu przez kilka godzin pracowali strażacy z JRG w Krynicy Zdroju oraz cztery zastępy OSP.
- Potok wystąpił z koryta zalał drogę gminną oraz posesje w miejscowości. Przepusty zostały zatkane nanoszonymi przez wodę materiałami. Drogi były zablokowana pniami drzew oraz innymi materiałami. Woda gwałtownym strumieniem przelewała się przez jezdnię. Istniało niebezpieczeństwo, że droga zostanie podmyta- relacjonuje Paweł Motyka z sądeckiej PSP.
Niestety woda zalewała również budynki gospodarcze oraz garaże. W miejscowości nie było również zasięgu telefonii komórkowej, a łączność stacjonarna była niemożliwa z powodu przerwy w dostawie prądu. Na miejscu zdarzenia był burmistrz Muszyny, który zadysponował na miejsce ciężki sprzęt, dzięki któremu możliwe było usuwanie powalonych drzew.
- Potok Wojkowski to na co dzień mały potoczek, który w krótką chwilę stał się rwącą rzeką. Drogi nie były przejezdne, bo woda naniosła kłody powalonych drzew. Pozrywała też słupki ogrodzeniowe i ogrodzenia. Zerwało też część asfaltu i zablokowało przepusty. Zrujnowane zostały również drogi dojazdowe do domów, pól, a w niektórych miejscach woda przeszła przez podwórka - relacjonuje Golba.
Jak przyznaje szkody są bardzo duże i wstępnie można oszacować je na kilka milionów złotych. Na miejscu pracuje komisja, która pomoże dokładnie ocenić straty.
- Czeka nas mnóstwo pracy. Niezbędne będzie budowanie murów oporowych, a w kilku miejscach będziemy musieli odbudować mosty. Woda pozrywała również przyczółki. Ogólnie spustoszenie jest dość duże - przyznaje burmistrz.
Na szczęście szkody poniesione zostały głównie w infrastrukturze drogowej i komunalnej. Zdaniem burmistrza, Wojkowski Potok wymagał będzie jednak regulacji.
- To jest dziki potok i nigdy nie były tam przeprowadzone żadne regulacje. W dwóch miejscach zrobione są jedynie narzuty kamienne blisko przejazdów do domów. Konieczne byłoby przeprowadzenie takich prac przynajmniej w kilku miejscach, żeby skierować jego bieg tak, aby maksymalnie odsunąć go od drogi- zaznacza.
- Sezon na grzyby trwa. Pani Marta z Muszyny pokazała swoje zbiory
- Pięciogwiazdkowy hotel w słynnym uzdrowisku będzie gotowy w przyszłym roku!
- Sławy w Nowym Sączu. Był Jarosław Kaczyński, teraz pojawił się Jaś Fasola z misiem
- Odpust w sądeckiej bazylice znów przyciągnął tłumy wiernych
- Gmach Instytutu Ekonomicznego powstaje w ekspresowym tempie. Zobaczcie sami