MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Muszynianka dramatycznym meczu ograła MC Carnaghi Villa Cortese

Rafał Kamieński
Pierwsze spotkanie w play off Ligi Mistrzyń należało wygrać, obojętnie w jakim rozmiarze. Ta sztuka Muszyniance się udała. Włoszki mimo, że dokładnie przestudiowane i przeanalizowane stanowiły dla gospodyń pewną zagadkę. Wszak w Serie A występują dopiero drugi sezon. Małą tremę może i było widać, ale tylko przez kilka pierwszych akcji w wykonaniu podopiecznych Marcello Abbondanzy.

"Mineralne" zeszły co prawda na pierwszą przerwę techniczną z przewagą dwóch punktów po ładnym rozegraniu Sadurek i ataku z obiegnięcia Katarzyny Gajgał, ale wicemistrzynie Włoch pokazały w tych pierwszych fragmentach, że to doświadczona drużyna, która wykorzysta każdy błąd rywalek. To zresztą potwierdziły w setach trzecim i czwartym.

Błędów własnych gospodynie jednak nie popełniały i pierwszy o czas musiał prosić Abbondanza. Muszyna bardzo dobrze grała blokiem i szybko zrobiło się 14:8 dla wicemistrzyń Polski, co skutkowało drugim czasem dla Villa Cortese. Widać było, że Muszynianki złapały tak potrzebny oddech po ligowo-pucharowym maratonie. Tydzień spokoju skutował dobrym zrozumieniem na boisku, świeżością i czerpaniem radości z gry. Pierwszy set dość łatwo zapisały na swoim koncie siatkarki z uzdrowiska.

Zobacz także: Strefa Kibica, miejsce dla każdego fana Wisły (ZDJĘCIA)

Może to nie był jeszcze koncert, ale mecz mógł naprawdę się podobać. Najlepsza punktującą zawodniczką pierwszej odsłony był nie kto inny tylko Aleksandra Jagieło. Obraz gry się nie zmieniał, tylko zespół przyjezdny był coraz bardziej zaskoczony obrotem sprawy i wysokim prowadzeniem Banku BPS. Pod koniec drugiego seta Villa Cortese zaczęła odrabiać straty i kibice obejrzeli bardzo emocjonujący finisz, który na przewagi wygrały gospodynie.

W secie trzecim była walka. Włoszki nie podłamały się niekorzystnym wynikiem i podniosły poprzeczkę Muszyniankom. Gospodynie seta przegrały, choć po pięknej walce. Elektryzujący był również set czwarty. Muszynianka wysoko prowadziła, ale zmarnotrawiła zaliczkę i doświadczone Włoszki to bezlitośnie wykorzystały. Od drugiego seta zupełnie przestał funkcjonować muszyński blok. kibice zobaczyli więc w Muszynie tie-breaku i niejeden wspomniał na mecz z Zarieczem Odincowo.

Tym razem jednak Muszynianki nie dały sobie wyrwać zwycięstwa. Po zażartym ostatnim secie to one pojadą do Włoch z dużą zaliczką. Rewanż 10 lutego w Italii. Tam również trzeba będzie wygrać, w przeciwnym razie o awansie zadecyduje złoty set. Do tej formuły, atrakcyjnej dla kibiców, ale dla zespołów niekoniecznie, władze CEV zdecydowały się w tym roku wrócić.

Bank BPS Fakro Muszynianka Muszyna - MC Carnaghi Villa Cortese 3:2 (25:16, 26:24, 23:25, 21:25, 16:14).
Widzów: 1200
Sędziowali: Zdravko Hranic (Chorwacja), Cor Van Gompel ( Holandia).
Bank BPS Fakro Muszynianka Muszyna: Kaczor, Bednarek-Kasza, Sadurek, Jagielo, Stam-Pillon, Gajgał, Zenik (libero) oraz Wensink, Śrutowska, Kasprzak. Trener: Bogdan Serwiński.
MC Carnaghi Villa Cortese: Anzanello, Berg, Lanzini, Cruz, Cardullo (libero), Hodge, Jontes oraz Rondon, Aguero, Bosetti. Trener: Marcello Abbondanza.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska