Dla sztabu szkoleniowego „Mineralnych” to tym większy kłopot, że na pierwszą część Orlen Ligi (początek 15.10) ze składu wypadła podstawowa zawodniczka, a przecież teraz o medale walczą tylko cztery pierwsze zespoły po sezonie zasadniczym, więc każdy punkt może mieć kluczowe znaczenie.
- To olbrzymi problem. Ania miała być wiodącą postacią. Pewnie będziemy szukać uzupełnienia, ale na ile to realne, trudno powiedzieć. Dopiero menedżerowie dadzą nam jakiś sygnał. Musi jednak jeszcze zapaść jednoznaczna decyzja w klubie, bo wiadomo, że będzie się to wiązać z dodatkowymi wydatkami, i to niemałymi. Ale cóż, takie życie, musimy sobie z tym poradzić – tłumaczy Serwiński.
W zasadzie w grę wchodzi zatrudnienie tylko zagranicznej siatkarki. - Jeżeli chodzi o Polki to bez szans, żeby o tej porze znaleźć klasową zawodniczkę. Jesteśmy jednak w o tyle komfortowej sytuacji, że mamy jak gdyby jedno wolne miejsce, bo posiadamy dwie zagraniczne zawodniczki, a przepis pozwala na trzy w szóstce – twierdzi Serwiński.